Tauron MKS w świetnym stylu rozpoczął ostatnie w tym roku spotkanie. Dąbrowianki dominowały w każdym elemencie, a wszystko rozpoczynało się od dobrej zagrywki, która sprawiała ogromne problemy gospodyniom. Przy stanie 1:5 trener Akademiczek poprosił o czas, jednak gra jego podopiecznych pozostawiała wiele do życzenia. Na pierwszej przerwie technicznej przyjezdne mogły się poszczycić wysokim prowadzeniem 8:3. Po przerwie gospodynie odrobiły część strat, a to za sprawą błędów własnych Tauronu MKS - 10:12. Po chwili jednak podopieczne Waldemara Kawki zaczęły grać bardziej skutecznie, były również bardziej skoncentrowane. Świetnymi atakami popisywała się Izabela Żebrowska, a niezwykle czujna w obronie była Krystyna Strasz. Gospodynie miały ogromne problemy, gdy w polu zagrywki pojawiła się Frauke Dirickx. Belgijka ustrzeliła asa serwisowego, po którym oba zespoły zeszły na drugą przerwę techniczna przy stanie 10:16. Po przerwie Frauke nie zwalniała ręki na zagrywce i popisała się kolejnym punktowym serwisem. Trener Tobolski ponownie interweniował, ale czas niewiele mógł pomóc białostoczankom, które nie umiały sobie poradzić z przyjęciem. Wkrótce Charlotte Leys wywalczyła pierwszą piłkę setową dla swojego zespołu - 16:24. Pierwszy set nie skończył się tak szybko, bowiem białostoczanki dzielnie obroniły dwa setbole. Ostateczny cios zadała jednak "Żeberko" i Tauron MKS wygrał pewnie pierwszą partię 25:18. W drugim secie Akademiczki zaprezentowały całkowicie inną postawę, przede wszystkim odważniej kończyły akcje i to spowodowało, że od początku byliśmy świadkami wyrównanej gry. Doskonale potwierdza to wynik z pierwszej przerwy technicznej, na której nieznacznie prowadziły przyjezdne - 7:8. Po przerwie gospodyniom udało się wybudować dwupunktową przewagę, którą utrzymywały przez dłuższy czas. Dąbrowianki jednak szybko się zmobilizowały i na drugiej przerwie mieliśmy bliźniaczą sytuację z pierwszej - jednym "oczkiem" prowadził Tauron MKS. W decydującej fazie seta dąbrowianki wyszły na dwupunktowe prowadzenie i o czas poprosił trener AZS-u - 19:21. Niewiele to pomogło, gdyż w ważnych chwilach gospodynie popełniały zbyt dużo prostych błędów i widać było, że w ich szeregach zrobiło się ponownie zbyt nerwowo. Skuteczny blok Tauronu MKS zamyka drugiego seta wynikiem 21:25. Odważnie i walecznie rozpoczęły trzecią odsłonę zawodniczki AZS-u i po udanym ataku Channon Thompson prowadziły 3:0. Dąbrowianki jednak szybko odrobiły zaległości i doprowadziły do remisu po 5. Po chwili Akademiczki popełniły kilka prostych błędów, co skutecznie wykorzystały siatkarki z Zagłębia i to one prowadziły 8:6 na przerwie technicznej. Nie było to jednak gwarancją na szybką wygraną Tauronu MKS - gospodynie wykazały się bowiem prawdziwym duchem walki, a kluczowym elementem w ich grze okazała się zagrywka i ofiarna obrona. Przy stanie 13:11 o czas poprosił trener Kawka, po którym dąbrowianki szybko doprowadziły do remisu - 14:14, a następnie wysunęły się na prowadzenie. Gospodynie dwoiły się i troiły, by ponownie zbliżyć się do swoich rywalek, ale siatkarki Tauronu MKS były już naprawdę blisko zwycięstwa - 20:23. Elżbieta Skowrońska obiła skutecznie ręce rywalek i dąbrowianki miały pierwszą piłkę meczową. Autowa zagrywka gospodyń sprawiła, że siatkarki Tauronu MKS mogły cieszyć się dosyć gładkim zwycięstwem nie tylko w tym secie, ale i całym spotkaniu. AZS Białystok - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 0:3 (18:25, 21:25, 21:25) AZS Białystok: Ewa Cabajewska, Dominika Sieradzan, Sinead Jack, Anna Łozowska, Aleksandra Kruk, Ksenia Sizowa, Agata Durajczyk (libero) oraz Joanna Szeszko, Lucie Muhlsteinova, Elena Kowalenko, Channon Thompson. Tauron MKS Dąbrowa Górnicza: Frauke Dirickx, Izabela Żebrowska, Aleksandra Liniarska, Ivana Plchotova, Elżbieta Skowrońska, Charlotte Leys, Krystyna Strasz (libero). MVP: Izabela Żebrowska Komentarze po meczu: Magdalena Śliwa (kapitan Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza): - Jestem bardzo zadowolona ze zwycięstwa za trzy punkty. Byłyśmy przygotowane na ciężką walkę, bo grałyśmy z zespołem, który walczy o każdy punkt. Mecz w naszym wykonaniu był poprawny. Oprócz pierwszego seta grałyśmy cały czas punkt za punkt, ale w końcówkach to my byłyśmy górą. Joanna Szeszko (kapitan AZS-u Białystok): - Niestety nie udało się nam urwać seta czy punktu zespołowi z Dąbrowy Górniczej, a mocno na to liczyłyśmy, bardzo sumiennie przygotowywałyśmy się do tego spotkania. Jesteśmy na ostatniej pozycji w tabeli i teraz każdy set i punkt jest dla nas ważny. Pierwsza partia przeszła koło nas. W drugiej natomiast zaczęła się walka, dziewczyny pokazały, że są wstanie nawiązać walkę z rywalkami. Niestety nie potrafiłyśmy rozstrzygnąć końcówki na swoją korzyść. W trzecim secie grałyśmy jak równy z równym, ale w końcówce błędy własne zdecydowały o naszej porażce. Mocno tego żałujemy. Musimy dalej mocno trenować i walczyć. Głowa do góry.