Będzie to ich 11. pojedynek, a w dotychczasowych lepszy bilans ma Serb 6-4. Jednak na twardej nawierzchni wynosi on 4-4, bowiem dwa pozostałe zwycięstwa odniósł on na kortach ziemnych. W środę, w wieczornym spotkaniu na Rod Laver Arena broniący tytułu Djokovic pokonał Hiszpana Davida Ferrera (nr 5.) 6:4, 7:6 (7-4), 6:1. Potrzebował na to dwie godziny i 44 minuty. Przewaga tenisisty z Belgradu była wyraźna; jedynie w drugim secie miał chwilowy zastój. Nie wykorzystał w nim prowadzenia 6:5 dzięki zyskanemu chwilę wcześniej przełamaniu i przegrał serwis. Ale rozstrzygnął losy tej partii w tie-breaku. Tenisiści ci trafili na siebie po raz dwunasty; Serb odniósł siódme zwycięstwo w tej rywalizacji. Na twardej nawierzchni poprawił bilans na 6:2, choć w listopadzie poniósł porażkę w kończącym sezon ATP World Tour Finals. W londyńskiej O2 Arena Hiszpan wyeliminował go w fazie grupowej, zdobywając w ten sposób awans do półfinału. Tym razem jednak Djokovic wziął udany rewanż i w siódmym z rzędu występie w Wielkim Szlemie osiągnął 1/2 finału. Jego dobra passa rozpoczęła się porażką w tej właśnie fazie Wimbledonu w lipcu 2010 roku; dwa miesiące później dotarł do finału w US Open. Ubiegły sezon był najlepszym w jego dotychczasowej karierze, a był w nim o krok od skompletowania Wielkiego Szlema. Triumfował w Australian Open, Wimbledonie i US Open; jedynie w półfinale Roland Garros powstrzymał go Szwajcar Roger Federer, przerywając serię 45 wygranych meczów. Natomiast Murray w piątym kolejnym wielkoszlemowym starcie znalazł się w gronie najlepszych czterech tenisistów. Od ubiegłorocznego finału w Melbourne odpadał jednak zawsze w półfinale. W środę Szkot wygrał bez większych problemów z Japończykiem Keim Nishikorim (24.) 6:3, 6:3, 6:1, w ciągu dwóch godzin i 12 minut. Nishikori jest pierwszym Japończykiem, któremu udało się dojść do 1/4 finału w Australian Open od 80 lat. Jednak w środę wyraźnie brakło mu sił na podjęcie większej walki z faworyzowanym Murrayem. Słabsza kondycja była skutkiem kilku pięciosetowych maratonów z poprzednich rund, w tym zwycięstwa w 1/8 finału nad Francuzem Jo-Wilfriedem Tsongą (nr 6.). We wtorek wyłoniono pierwszą parę półfinałową, a w niej zmierzą się w czwartek wieczorem Hiszpan Rafael Nadal (nr 2.) i Szwajcar Roger Federer (3.). Australijska prasa anonsuje ten pojedynek jako tenisowy "El Clasico", na wzór meczów odwiecznych rywali - piłkarzy FC Barcelona i Realu Madryt. Trudno się dziwić, bowiem będzie to ich 26. spotkanie, a bilans jest korzystny dla tenisisty z Majorki 17-9. Jednak ostatnie, w listopadzie w kończącym sezon ATP World Tour Finals w londyńskiej O2 Arena, wygrał Szwajcar, który na twardej nawierzchni wypadał dotychczas nieznacznie lepiej 5-4. Setna edycja męskiego Australian Open to drugi z rzędu - po wrześniowym US Open - wielkoszlemowy turniej, w którym w półfinałach znalazło się czterech najlepszych obecnie tenisistów w rankingu ATP World Tour. Podobna sytuacja miała miejsce w ubiegłym sezonie również w paryskim Roland Garros. Poprzednio w Melbourne z tego grona "wyłamał się" Nadal, odpadając rundę wcześniej, a w lipcu w Wimbledonie w jego ślady poszedł Federer. Wyniki spotkań 1/4 finału gry pojedynczej mężczyzn: środa Novak Djokovic (Serbia, 1) - David Ferrer (Hiszpania, 5) 6:4, 7:6 (7-4), 6:1 Andy Murray (W.Brytania, 4) - Kei Nishikori (Japonia, 24) 6:3, 6:3, 6:1 wtorek Rafael Nadal (Hiszpania, 1) - Tomas Berdych (Czechy, 7) 6:7 (5-7) 7:6 (8-6), 6:4, 6:3 Roger Federer (Szwajcaria, 3) - Juan Martin del Potro (Argentyna, 11) 6:4, 6:3, 6:2 Pary 1/2 finału: Djokovic - Murray Federer - Nadal