Obaj rozpoczęli spotkanie efektownie, od zdobycia swoich serwisów bez straty punktu, po krótkich akcjach ograniczających się do dwóch, trzech uderzeń. Dopiero przy stanie 2:1 i podaniu Polaka zaczęły się dłuższe wymiany, a Djoković wykorzystał już drugiego "break pointa" i przełamał podanie rywala na 3:1. To trochę wytrąciło z równowagi Kubota, który zaczął popełniać błędy i pozwolił przeciwnikowi przejąć inicjatywę w grze. Skutkiem tego były pewniej rozstrzygane wymiany z głębi kortu przez Serba i kilka udanych minięć biegnącego do siatki Łukasza, które skutecznie powstrzymały go przed kolejnymi atakami. W wyniku dekoncentracji i dobrej gry rywala Polak w pierwszej partii nie zdołał już zdobyć gema, a swój serwis stracił jeszcze po raz drugi - na 1:5. Chwilę później Djoković wykorzystał pierwszego setbola przy własnym podaniu, po 28 minutach. Po tej porażce Kubot się otrząsnął, ale na krótko, bowiem w drugiej partii prowadził wyrównaną walkę z bardziej doświadczonym rywalem do stanu 2:2, po którym oddał mu cztery kolejne gemy, w tym dwukrotnie swój serwis. Tym razem trwało to 33 minuty. W poważnych tarapatach Polak znalazł się też na początku trzeciego seta, bowiem ponownie został przełamany na 2:3. Jednak chwilę później objął prowadzenie 40:15 przy podaniu przeciwnika. Choć Djoković zaserwował od razu asa, to przy drugim "break poincie" nie dobiegł do kończącego forhendu po linii Łukasza. Dalej gra toczyła się zgodnie z regułą własnego serwisu 5:5, gdy Kubot nieoczekiwanie popełnił podwójny błąd serwisowy przy stanie 30:40, co otworzyło Serbowi szanse na rozstrzygnięcie spotkania. Wykorzystał ją, bowiem przy swoim podaniu odskoczył na 40:0 i choć przy pierwszym meczbolu jego bekhend trafił w siatkę, to przy drugim odpowiedział na return Polaka kończącym forhendem wzdłuż linii. W ten sposób Djoković zakończył pojedynek po godzinie i 55 minutach walki, w której odnotował 37 wygrywających uderzeń, przy 18 po stronie rywala, a lepiej wypadł też w statystykach niewymuszonych błędów 17-25, asów 11-4 i podwójnych błędów serwisowych 1-4. W sumie wykorzystał sześć z dziewięciu piłek na przełamanie podania Polaka, a sam obronił jednego z dwóch "break pointów". Natomiast w zdobytych punktach osiągnął zdecydowaną przewagę 92-58. Kubot rozegrał dobry mecz, w którym nieznaczne momenty jego zawahania bezwzględnie wykorzystywał trzeci tenisista świata, który jest uznawany za jednego z najlepiej spisujących się zawodników w defensywie. Właśnie ten styl gry okazał się skuteczną bronią na agresywny tenis Łukasza, oparty na mocnym serwisie i atakach do siatki. W wymianach z głębi kortu Polak nieznacznie tylko ustępował przeciwnikowi, a kilkakrotnie skutecznie rozprowadzał go po korcie, zmuszając do dużego wysiłku. Był to trzeci pojedynek tych tenisistów i trzeci raz lepszy bez straty seta okazał się Serb, po zwycięstwach w pierwszej rundzie challengera ATP w Budapeszcie w 2004 roku i ubiegłorocznym finale turnieju ATP Tour w jego rodzinnym Belgradzie. Za dojście do 1/8 finału zarobił 89 tysiące dolarów australijskich i zarobił 180 punktów do rankingu ATP World Tour, co powinno pozwolić mu awansować w przyszły poniedziałek w okolice 60. miejsca na świecie, z 86. najwyższego w dotychczasowej karierze. W Melbourne Kubot po raz trzeci wystąpił w turnieju głównym w Wielkim Szlemie i poprawił swój dotychczasowy najlepszy wynik - trzecią rundę uzyskaną w US Open przed trzema laty. W Nowym Jorku, podobnie jak do Roland Garros, zakwalifikował się po trzech wygranych meczach w eliminacjach, ale w Paryżu przegrał od razu w pierwszej rundzie. Przed nim ostatnim Polakiem w 1/8 finału wielkoszlemowej imprezy był Wojtek Fibak, który również odpadł w czwartej rundzie Roland Garros w 1982 roku, zresztą niespełna tydzień po dniu narodzin Łukasza (16 maja). W tegorocznym Australian Open startuje jeszcze w deblu, razem z Austriakiem Oliverem Marachem. Para rozstawiona z numerem piątym będzie we wtorek walczyć o ćwierćfinał z Chorwatem Ivo Karloviciem i Serbem Dusanem Vemiciem. W ćwierćfinale Djoković spotka się z Francuzem Jo-Wilfriedem Tsongą (nr 12.). Tsonga pokonał w poniedziałek Hiszpana Nicolasa Almagro (26.) 6:3, 6:4, 4:6, 6:7 (6-8), 9:7. Do ćwierćfinału awansował także Rosjanin Nikołaj Dawydienko (6.), po wygranej z innym Hiszpanem - Fernando Verdasco (9.) 6:2, 7:5, 4:6, 6:7 (5-7), 6:3. Teraz czeka go pojedynek z ubiegłorocznym finalistą Szwajcarem Rogerem Federerem (1.), który bez straty seta uporał się z Australijczykiem Lleytonem Hewittem (22.), zwyciężając 6:2, 6:3, 6:4. Wynik spotkania czwartej rundy (1/8 finału) gry pojedynczej mężczyzn: Novak Djoković (Serbia, 3.) - Łukasz Kubot (Polska) 6:1, 6:2, 7:5 Nikołaj Dawydienko (Rosja, 6.) - Fernando Verdasco (Hiszpania, 9.) 6:2, 7:5, 4:6, 6:7 (5-7), 6:3 Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 10.) - Nicolas Almagro (Hiszpania, 26.) 6:3, 6:4, 4:6, 6:7 (6-8), 9:7 Roger Federer (Szwajcaria, 1.) - Lleyton Hewitt (Australia, 22.) 6:2, 6:3, 6:4 pary 1/4 finału: Roger Federer (Szwajcaria, 1.) - Nikołaj Dawydienko (Rosja, 6.) Novak Djoković (Serbia, 3.) - Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 10.) Andy Roddick (USA, 7.) - Marin Cilić (Chorwacja, 14.) Andy Murray (W. Brytania, 5.) - Rafael Nadal (Hiszpania, 2.)