Takie podejście jest słuszne, bo zaledwie siedem dni będzie miał Hiszpan na pogodzenie się z porażką. Za tydzień rozpocznie bowiem rywalizację w finale Pucharu Davisa przeciwko Argentynie. W Londynie Nadal odpadł po przegranej z Francuzem Jo-Wilfriedem Tsongą 6:7 (2-7), 6:4, 3:6. - Może zabrakło mi pasji, którą pokazał mój rywal? Na pewno byłem bardzo zmęczony i to odbiło się na mojej grze. Oczywiście mogę znaleźć szereg powodów, dla których poniosłem porażkę, ale nie o to przecież chodzi. Teraz jest czas, by dalej walczyć, a kolejnym krokiem będzie Davis Cup - zaznaczył 25-letni zawodnik. Nadal zaznaczył, że jedynym wyjściem z trudnej sytuacji jest dalsza praca. - Znam tylko jedną drogę do sukcesu - ciężki trening. Muszę jeszcze więcej pracować, więcej myśleć o tenisie, wszystko robić w dobrej kondycji. Zgrać muszę ze sobą jednak wiele rzeczy, nie tylko te, co są widoczne na korcie, ale również te poza nim. I taki właśnie mam plan na kolejne miesiące - powiedział. Ten rok nie był udany dla Hiszpana. Zdobył jedynie sześć tytułów (w tym jeden we French Open) - po raz ostatni triumfował tak rzadko w 2004 roku.