"Kolejorz" ostatni raz różnicą pięciu goli w lidze wygrał w zeszłym sezonie, pokonując Koronę w Kielcach. Z kolei w bieżących rozgrywkach podopieczni Jacka Zielińskiego w żadnym meczu nie strzelili więcej niż jednego gola. W niedzielę to się zmieniło. Duża zasługa w tym Artjomsa Rudnevsa, który zdobył dwie bramki, Sławomira Peszki - gol i wywalczony rzut karny, ale Asa przyznaję Marcinowi Kikutowi. Prawy obrońca Lecha dobrze wywiązywał się ze swoich podstawowych zadań, a jego akcje w ofensywie były wartością dodaną dla zespołu. Kikut zaliczył dwie asysty, w tym kluczowe, przy drugim i trzecim golu, po których Cracovia nie była w stanie się podnieść. Jeszcze lepszy mecz w tym względzie odnotował Maciej Małkowski. Boczny pomocnik PGE GKS Bełchatów aż trzy razy otwierał kolegom drogę do bramki Ruchu Chorzów. Najpierw z jego dośrodkowania skorzystał Marcin Żewłakow, potem Tomasz Wróbel, a na koniec Grzegorz Kuświk. "Maciek w kolejnym spotkaniu pokazał, że jego forma jest bardzo wysoka" - ocenił swojego podopiecznego trener Maciej Bartoszek, cytowany przez "Przegląd Sportowy". Duży udział w zwycięstwie Polonii Warszawa miał Artur Sobiech. Napastnik pozyskany z Ruchu za milion euro strzelił gola i asystował przy trafieniu Euzebiusza Smolarka w wygranym 2-1 meczu z KGHM Zagłębiem Lubin. Oznacza to, że "Czarne Koszule" pozostały na fotelu lidera i są jedyną drużyną w polskiej Ekstraklasie z kompletem punktów. A jak swój debiut przy Konwiktorskiej ocenił sam zainteresowany? - Mogłem zdobyć jeszcze jednego gola, w pierwszej połowie, ale to był świetny mecz w moim wykonaniu - stwierdził Sobiech. Powody do zadowolenia może mieć też Tomasz Kupisz. 20-letni piłkarz Jagiellonii Białystok, który kilka ostatnich spędził w Wigan Athletic, strzelił pięknego gola, swojego pierwszego w Ekstraklasie, a jego drużyna wygrała w Gdańsku z Lechią 2-1. "Miałem sporo miejsca, dlatego postanowiłem spróbować. Zapewne zaprocentował tez pobyt w Wigan. Po treningach zostawałem tam często z Tomkiem Cywką i ćwiczyliśmy takie uderzenia" - przyznał Kupisz, cytowany przez "Przegląd Sportowy". Ładną bramkę w trzeciej kolejce zdobył też Maciej Rybus. Pomocnik Legii Warszawa po indywidualnej akcji uderzył z linii pola karnego i nie dał szans Marianowi Kelemenowi. To trafienie zapewniło podopiecznym Macieja Skorży trzy punkty w wyjazdowym meczu ze Śląskiem Wrocław. I na koniec nominacje trenerskie. 19 sierpnia minął rok, jak Dariusz Pasieka został trenerem Arki Gdynia. W sobotę prowadzona przez niego drużyna wygrała z Górnikiem Zabrze 2-0. I choć szkoleniowiec nie był zadowolony z postawy swoich podopiecznych to drużyna wywalczyła ważne trzy punkty. Tego samego dnia nastąpił koniec krótkiej przygody Tomasza Kulawika w roli pierwszego trenera Wisły Kraków. I na zakończenie pracy "Biała Gwiazda" odniosła zwycięstwo nad Widzewem w Łodzi 1-0. "Zdobycie sześciu punktów w trzech meczach z drużyną, która po Karabachu była totalnie rozbita, to sztuka" - powiedział Kulawik na łamach "Przeglądu Sportowego". Opisując Asy zacząłem od Lecha Poznań, w takim razie przy Cieniasach trudno nie zacząć od Cracovii. Po klęsce 0-5 wydaje się, że największa wina leży po stronie obrońców "Pasów". Ja ich nie rozgrzeszam - Krzysztof Janus nie umiał zatrzymać Peszki i Kikuta, Paweł Sasin nie potrafił przypilnować w polu karnym wbiegających rywali, Piotr Polczak i Marian Jarabica wyglądali na zagubionych, a ten drugi "popisał się" jeszcze golem samobójczym - jednak w Cracovii szwankowała gra w defensywie całego zespołu. Przykład? Bartosz Ślusarski, który w pierwszej połowie grał wysuniętego napastnika, w drugiej został przesunięty na lewe skrzydło koncentrując się tylko na grze do przodu. Osamotniony Janus nie był w stanie poradzić sobie z atakami przeprowadzonymi jego stroną. Winę za porażkę wziął na siebie Rafał Ulatowski, szkoleniowiec "Pasów". - Jak się tak wysoko przegrywa, to zawsze winę ponosi trener. Nie boję się tego. O wyniku meczu zdecydowały zmiany, jakich dokonałem w przerwie. Od 20. minuty meczu wydawało mi się, że mamy przewagę, dłużej utrzymujemy się przy piłce. Dlatego postawiliśmy wszystko na jedną kartę, podjęliśmy ryzyko. Nie opłaciło się - powiedział. Swojego dnia w Bełchatowie nie mieli też stoperzy Ruchu - Rafał Grodzicki i Maciej Sadlok. Pierwszy "zawalił" przy golach numer jeden i dwa dla gospodarzy, reprezentant Polski był bacznym "obserwatorem" wszystkich goli strzelonych przez rywali, a szczególną winę ponosi przy trzeciej bramce zdobytej przez Kuświka, gdzie pozwolił oddać strzał napastnikowi Bełchatowa. Adam Banaś przyczynił się do porażki Górnika Zabrze w Gdyni z Arką 0-2. Po jego faulu na Mirku Ivanovskim sędzia podyktował rzut karny, który wykorzystał Filip Burkhardt. On także nie upilnował Tadasa Labukasa, który w końcówce przypieczętował zwycięstwo gospodarzy. Wielki problem ze strzelaniem goli mają piłkarze Polonii Bytom. W trzech kolejkach ta sztuka udała im się tylko raz. W spotkaniu z Koroną Kielce niewidoczny był Vladimir Milenković, a słabość napastników najbardziej pokazała sytuacja z 24. minuty, gdy Maciej Bykowski nie był w stanie dobić piłki do siatki po uderzeniu Marcina Radzewicza. I jeszcze słowo o napastnikach. W KGHM Zagłębiu Lubin pozbyto się Ilijana Micanskiego, ale na razie nie znalazł się jego następca. Duszan Djokić jest bardziej widoczny pod własnym polem karnym niż przeciwnika. W meczu z Polonią Warszawa piłka po strzale Sobiecha odbiła się od Serba i wpadła do siatki. Może następnym razem będzie lepiej. Przeczytaj relacje z meczów 3. kolejki Ekstraklasy Lech Poznań - Cracovia 5-0 Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 1-2 Arka Gdynia - Górnik Zabrze 2-0 Polonia Bytom - Korona Kielce 0-1 Widzew Łódź - Wisła Kraków 0-1 PGE GKS Bełchatów - Ruch Chorzów 3-2 Polonia Warszawa - KGHM Zagłębie Lubin 2-1 Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 0-1