Bełchatów jest jedynym zespołem, który zgromadził komplet punktów. W ogóle w Orange Ekstraklasie na początku sezonu 2006/2007 dużo jest "jedynych". Wisła Kraków, jako jedyna nie straciła jeszcze bramki. W przeciwieństwie do Arki Gdynia, która jako jedyna nie strzeliła jeszcze gola. Jedyny w swoim rodzaju jest Lech Poznań, który w kolejnym meczu musi "gonić" wynik. Niewiele zabrakło, aby pogoń okazała się skuteczna, gdyby nie Piotr Giza. ASY Łukasz Garguła (BOT GKS Bełchatów) Wybór w tym wypadku nie był łatwy, a to dlatego, że cały zespół z Bełchatowa zagrał w czwartej kolejce jak na lidera przystało. Podopieczni Oresta Lenczyka pokonali na własnym stadionie Odrę Wodzisław 5:1. Postawiliśmy jednak na Łukasza Gargułę, gdyż pomocnik BOT GKS popisał się fantastycznym golem wieńczącym dorobek strzelecki jego zespołu. Tym uderzeniem (lewą nogą zza pola karnego, piłka wylądowała w "okienku" bramki gości) zgłosił swoją kandydaturę do bramki sezonu i na pewno zasłużył na Asa. Mariusz Liberda (Zagłębie Lubin) - Wyliczyłem siedem stuprocentowych sytuacji, których nie wykorzystaliśmy - powiedział po sobotnim meczu Werner Liczka, szkoleniowiec Groclinu Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski. W dużej mierze to efekt słabej skuteczności jego podopiecznych, jak i umiejętności i szczęścia bramkarza Zagłębia Lubin. Mariusz Liberda nie dał ani razu zaskoczyć się piłkarzom gospodarzy, a w kilku sytuacjach bronił wręcz niesamowicie. Tak było pod koniec pierwsze połowy, gdy w odstępie kilku sekund obronił dwa uderzenia Piotra Rockiego i jeden Błażeja Telichowskiego, a zawodnicy z Grodziska stali zaledwie kilka metrów od bramki rywali! Jean Rodrigues "Paulista" (Wisła Kraków) Brazylijczyk na Reymonta zaprezentował się tylko w drugiej połowie, ale i tak wystarczyło mu to, aby zapewnić drużynie, w której gra, trzy punkty w spotkaniu z Kolporterem Koroną Kielce (2:0). Brał udział w akcji, po której piłkarze "Białej Gwiazdy" objęli prowadzenie - podał do Jakuba Błaszczykowskiego, a ten dokładnie dośrodkował do Piotra Brożka. Z kolei przy drugiej bramce zaliczył asystę precyzyjnie centrując z rzutu rożnego na głowę Branka Radovanovicia. Koledzy z Wisły powinni przez najbliższe kilka dni nosić Brazylijczyka na rękach... CIENIASY Piotr Rocki (Groclin Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski) Sobota nie była dniem "Rocky'ego". Napastnik zespołu z Grodziska Wielkopolskiego powinien w spotkaniu z Zagłębiem Lubin strzelić przynajmniej kilka goli, ale ani razu nie zdołał pokonać stojącego między słupkami Mariusza Liberdy. Trudno w jego wypadku mówić o braku szczęścia, gdyż w jednej ze swoich sytuacji strzelał będąc tylko kilka metrów od bramki Zagłębia! Panie Piotrze, może w Groclinie Dyskobolii nie dzieje się najlepiej, Zbigniew Drzymała obciął kontrakty, ale pewne rzeczy nie przystoją profesjonalnemu piłkarzowi! Gra obronna Lecha Poznań i Cracovii Sobotni mecz w Poznaniu miał niesamowitą dramaturgię, przez co na pewno długo pozostanie w pamięci kibiców i za to należą się obu drużynom pochwały. Na naganę natomiast zasługuje gra obronna tych zespołów. Siedem bramek, które padły w całym meczu (4:3 dla "Pasów"), świadczy, że ten element szwankuje zarówno w grze Lecha, jak i Cracovii. Obie drużyny zresztą przewodzą w niechlubnej kwalifikacji - ilości straconych goli w sezonie 2006/07. Podopieczni Stefana Białasa stracili już 10 bramek, natomiast zespół dowodzony przez Franciszka Smudę jest niewiele "lepszy" - osiem. Marcin Krysiński (Odra Wodzisław) Obrońca z Wodzisławia będzie chciał jak najszybciej zapomnieć sobotni mecz w Bełchatowie, w którym jego drużyna przegrała aż 1:5. Co prawda zawodnik zawinił tylko przy jednej ze straconych bramek, ale jego pomyłka być może wpłynęła na przebieg całego spotkania. W 22. minucie, przy stanie 0:1, Krysiński sfaulował w polu karnym wychodzącego na "czystą" pozycję Radosława Matusiaka. Prowadzący to spotkanie Paweł Gil nie tylko podyktował "jedenastkę", ale także pokazał zawodnikowi gości czerwoną kartkę. Osłabiona Odra nie była w stanie powstrzymać ataków BOT GKS i poległa sromotnie...