Mecz kończący sezon nie stał może na nadzwyczajnym poziomie, ale po ostatnim gwizdku sędziego powody do radości mieli piłkarze Legii i Wisły. Warszawianie cieszyli się z mistrzowskiego tytułu, a krakowianie z pierwszego od pięciu lat zwycięstwa na Łazienkowskiej. ASY Bracia Brożkowie (Wisła Kraków) Przed meczem z Legią w Warszawie Dan Petrescu, trener "Białej Gwiazdy", mógł się obawiać o atak swojej drużyny. Nie mógł przecież zagrać kontuzjowany Paweł Kryszałowicz, a Paweł Brożek skuteczny był tylko podczas meczów w Krakowie. Rumun w przedniej formacji postawił na duet bliźniaków i, jak się okazało, było to słuszne posunięcie. Bracia Brożkowie robili dużo zamieszania w szeregach Legii, a w 33. minucie dali Wiśle prowadzenie. Piotr wywalczył piłkę w pojedynku z Dicksonem Choto i podał do Pawła, który wykończył całą akcję. Jacek Dembiński (Amica Wronki) 36-letni napastnik "kuchennych" przejdzie do kronik tego klubu. Strzelił bowiem ostatnią bramkę dla Amiki na pierwszoligowych boiskach, zapewniając jej ostatnie zwycięstwo w Orange Ekstraklasie. Dembiński przysłużył się nie tylko wronczanom, ale i Lechowi Poznań. Trafienie z 72. minuty dało Amice trzy punkty, dzięki którym zajęli w tabeli czwarte miejsce, a Lech (po dokonanej już fuzji wielkopolskich zespołów) będzie mógł wystartować w Pucharze Intertoto. Paweł Sasin (Kolporter Korona Kielce) Brawa dla Kolportera Korony Kielce za walkę do końca. Mimo, że kielczanie nie mieli większych szans na grę w europejskich pucharach pokazali charakter i ambicję. Naszym zdanie na szczególne wyróżnienie zasłużył Paweł Sasin, który walnie przyczynił się do efektownego zwycięstwa nad Groclinem Grodzisk Wlkp 3:0 (dwie asysty). Na podkreślenie zasługuje fakt, że Sasin w tym meczu grał z kontuzją! - Uraz wyleczę po sezonie - powiedział 23-letni zawodnik. CIENIASY Pseudokibice Legii Warszawa Miało być wielkie święto z okazji mistrzowskiego tytułu. I wydawało się, że feta będzie przebiegać w niezwykłej atmosferze, godnej najlepszej ekipy w kraju. Na stadionie kibice bawili się wspaniale. Śpiewom i radości nie było końca. Do czasu. Sprawy w swoje ręce wzięła banda oszołomów, która w specyficzny sposób pojmuje "świętowanie". Chuligani mieniący się kibicami Legii w centrum miasta niszczyli wszystko, co napotkali na swojej drodze, a później stoczyli regularną bitwę z policją. Bilans: 231 zatrzymanych pseudokibiców, 54 rannych policjantów i ogromne straty materialne. Czas najwyższy, żeby władze państwowe, policja i kluby wydały stanowczą wojnę tym, którzy zabijają polską piłkę nożną. Bartosz Ława (Arka Gdynia) Właściwie cienias należy się całej drużynie Arki, która nie potrafiła poradzić sobie ze zdegradowaną Polonią Warszawa, przegrywając z odmłodzonym zespołem 0:1. Dajemy go jednak Ławie, gdyż ten "wylatując" z boiska w 53. minucie (dwie żółte kartki) na tyle osłabił swoją drużynę, że ta straciła gola i teraz musi szykować się do barażów o pozostanie w Orange Ekstraklasie. Trenera Wojciecha Stawowego, który od niedzieli objął gdynian, czeka bardzo dużo pracy. Piłkarze Groclin Grodzisk Wlkp - Wstyd mi za swoją grę w tym meczu - powiedział kapitan Groclinu Mariusz Pawlak. Takie słowa powinny paść z ust wszystkich piłkarzy ekipy z Grodziska. Gospodarze w fatalnym stylu zakończyli sezon i co najgorsze zlekceważyli kibiców, którzy płacą za bilety i dopingują zespół. Fani nie pozostali im dłużni skandując: "Wszystko tu macie, ale honoru nie znacie". Zaskakującą opinię wygłosił trener grodziszczan Werner Liczka: "Jestem zadowolony z meczu. Teraz wiem, gdzie zrobić zmiany, kto nadaje się do drużyny, jaką ja chcę tutaj budować". Czeskiego szkoleniowca czeka chyba praca od podstaw, bo po takim występie żaden z zawodników nie zasługuje, żeby przedłużyć z nim kontrakt.