We wtorek odbędą się zaległe derby podwawelskiego grodu, a to ogromna szansa dla Cracovii. "Pasy", które w sobotę pokonały Wisłę Płock, mogą już we wtorkowy wyprzedzić lokalnego rywala. ASY Dawid Janczyk (Legia Warszawa) Dawid Janczyk przebojem wdarł się do podstawowego składu Legii Warszawa i nie zawodzi. W klasyku polskiej ekstraklasy to właśnie Janczyk był jednym z tych zawodników, dzięki któremu warszawianie donieśli piąte zwycięstwo z rzędu. Janczyk bardzo dobrze współpracował z Piotrem Włodarczykiem, czego efektem były trzy gole. Utalentowany napastnik - po podaniu Włodarczyka - pokonał Piotra Lecha, strzelając swojego pierwszego gola w ekstraklasie. Chwile później sam idealnie dogrywał do starszego kolegi. Mamy nadzieję, że chwalonemu zewsząd Janczykowi "woda sodowa" nie uderzy do głowy. Adam Czerkas(Odra Wodzisław) - Oczywiście nie mierzyłem tak precyzyjnie. Po prostu w tłoku w polu karnym wyskoczyłem najwyżej i starałem się tylko uderzyć w kierunku bramki. Udało się - powiedział po meczu z Lechem Adam Czerkas, którego gol w czwartej minucie doliczonego czasu gry zapewnił gospodarzom zwycięstwo 2:1 nad ekipą z Poznania. Napastnik Odry zdobył także pierwszą bramkę w tym meczu i choć po strzale głową w 20. minucie ewidentnie "pomógł mu" słabą interwencją Krzysztof Kotorowski, to nie mamy wątpliwości, że Czerkasowi należy się wyróżnienie. Grzegorz Pilch (Arka Gdynia) To było wymarzone sobotnie popołudnie dla Grzegorza Pilcha, choć na takie wcale się nie zapowiadało. Napastnik Arki rozpoczął mecz na ławce rezerwowych i na tym mogło się skończyć. Pilcha - i przy okazji siebie - wybawił jednak w 71. minucie Wojciech Wąsikiewicz. Trener Arki zdecydował się zdjąć z boiska Grzegorza Nicińskiego i na jego miejsce wprowadził naszego bohatera. Sześć minut później gdynianie przeprowadzili akcję, która zadecydowała o dalszych losach tego spotkania. Majdan z trudem obronił mocny strzał Bartoszewicza, a do odbitej piłki dopadł jeszcze Pilch, zwiódł obrońcę Wisły - Dudkę, przerzucił sobie piłkę na lewą nogę, położył bramkarza i pewnym strzałem dał Arce prowadzenie. Gdynianie nie oddali go już do końca. Edi Andradina (Pogoń Szczecin) Trzy miesiące musieli czekać kibice Pogoni na ponowne zwycięstwo swoich ulubieńców w Szczecinie. I wreszcie się doczekali. "Portowcy" jesienią nie błyszczą, ale poradzili sobie z ostatnią w tabeli Polonią Warszawa. Największy wkład w wygraną wniósł strzelec obu goli Edi (gol 1, gol 2). Brazylijczyk ma na swoim koncie osiem trafień w obecnym sezonie i jest najlepszym strzelcem Pogoni. Tomasz Moskała (Cracovia) Po wpadce w Poznaniu (porażka z Lechem 0:1), podopieczni Wojciecha Stawowego za wszelką cenę chcieli się zrehabilitować. I w pełni im się to udało. Efektowne zwycięstwo nad Wisłą Płock jest tego dowodem. Tomasz Moskała zdobył trzeciego gola w tym sezonie, ale każde z trafień tego filigranowego napastnika było bardzo ważne. Z Górnikiem Łęczna uratował remis, z Pogonią Szczecin zapewnił "Pasom" zwycięstwo, a z Wisłą Płock otworzył wynik meczu. - To zwycięstwo na pewno nas podbuduje przed meczem z Wisłą Kraków - powiedział Moskała przed kamerami Canal+. "Święta wojna" zapowiada się niezwykle interesująco. Po tym, jaką formę prezentują obie jedenastki, wynik jest sprawą otwartą. CIENIASY Atak Wisły Kraków Od trzech kolejek napastnicy "Białej Gwiazdy" nie potrafią wpisać się na listę strzelców. Ta zła passa została podtrzymana w sobotę. Paweł Brożek, Marcin Kuźba oraz wprowadzony w końcówce Marek Penksa nie potrafili trafić do siatki w spotkaniu z Arką. Właśnie to - naszym zdaniem - zdecydowało o porażce wiślaków w Gdyni. Krakowianie zawsze tracili sporo goli, ale potrafili także zdobywać o jedną więcej. Ostatnio Wisła cierpi na brak tożsamości i odbija się chyba głównie na przedniej formacji. Igor Gołaszewski (Polonia Warszawa) Szkoda nam Igora Gołaszewskiego... Temu doświadczonemu obrońcy przytrafił się bowiem w sobotnim meczu z Pogonią głupi, a co ważniejsze kosztowny, błąd. Gołaszewski w 16. minucie w swoim w polu karnym nieczysto zagrał piłkę, która padła łupem Ediego Andradiny, a ten zdobył prowadzenie dla "Portowców". - Faktem jest, że to ja asystowałem przy tym golu, bo piłka odbiła mi się od kolana - tłumaczył Gołaszewski, którego błąd ewidentnie podciął skrzydła ekipie ze stolicy. - Już nie graliśmy tak dobrze jak na początku. Oddaliśmy inicjatywę Pogoni - przyznał trener "Czarnych Koszul" Cezary Moleda, którego podopieczni ostatecznie przegrali w Szczecinie 0:2. Mariusz Pawlak (Groclin Grodzisk Wlkp) Kwadrans przed końcem meczu w Grodzisku Wojciech Łobodziński z Zagłębia Lubin padł na murawę w polu karnym jak rażony gromem po starciu z Mariuszem Pawlakiem. Jak wykazały powtórki telewizyjne Pawlak ewidentnie uderzył ręką w twarz Łobodzińskiego. Być może reakcja napastnika z Lubina była trochę przesadzona, ale nie zmienia to faktu, że gościom należał się rzut karny. Sędzia Tomasz Mikulski był jednak innego zdania. To, że przegrywa się pojedynek bark w bark, to nie znaczy, że trzeba użyć wszelkich możliwych środków żeby powstrzymać rywala, licząc że sędzia tego nie zauważy. Tym razem Pawlakowi się udało. Mamy nadzieję, że przy kolejnych tego typu sytuacjach sędziowie nie będą pobłażliwi. Defensywa Lecha Poznań W anormalnych warunkach, w jakich toczył się mecz w Wodzisławiu, lepsze wrażenie sprawiali podopieczni Waldemara Fornalika i trzeba przyznać, ze zasłużenie wygrali. Choć duża w tym zasługa defensywy Lecha Poznań. Piłkarze "Kolejorza" włożyli sporo wysiłku, by doprowadzić do wyrównania (Tomasz Iwan 78. minuta). Cały ten wysiłek został jednak roztrwoniony w ostatniej akcji meczu. Chwila dekoncentracji kosztowała piłkarzy z Poznania bardzo dużo. Adam Czerkas uż wcześniej pokonał Krzysztofa Kotorowskiego i należało zwrócić na niego baczniejszą uwagę. Maciej Skorża (Amica Wronki) Drugą porażkę z rzędu zanotowali piłkarze Amiki Wronki. Cóż z tego, że "Kuchenni" w meczu z Górnikiem Łęczna stworzyli więcej sytuacji podbramkowych, częściej byli w posiadaniu piłki, byli po prostu lepsi, skoro punkty zostały w Łęcznej. Zespół z Wronek spisuje się słabo jak na aspiracje włodarzy klubu, zajmując dopiero 7 miejsce w tabeli. Ostatnie mecze przed zimową przerwą mogą zadecydować o przyszłości na ławce trenerskiej Macieja Skorży. Jeśli w meczu z GKS Bełchatów komplet punktów jest jak najbardziej realny, to już w konfrontacji z Groclinem i Cracovią będzie ciężko, a wtedy we Wronkach może być nerwowo.