Obie drużyny wygrały w imponującym stylu ważne wyjazdowe spotkania. Wisła pokonała Polonię, a Dyskobolia Szczakowiankę. Zapraszamy do lektury "Asów i Cieniasów". ASY 1. Ofensywa Wisły Kraków Piłkarze krakowskiej Wisły jako pierwsi w tym sezonie wywieźli komplet punktów z trudnego terenu przy Konwiktorskiej. Wszystkie bramki podopieczni Henryka Kasperczaka zdobyli po efektownych i szybkich akcjach. Ręce same składały się do oklasków gdy piłkę do siebie zgrywali Kosowski, Szymkowiak, Kużba, Żurawski czy Uche. Wielkie brawa i oby tak w rewanżu z Parmą. 2. Duet Rasiak/Moskała Żądła Groclinu Dyskobolii znów zadały dotkliwe straty swoim rywalom. Napastnicy z Grodziska praktycznie we dwójkę rozmontowali defensywę ambitnie grającej Szczakowianki. Rasiak zdobył dwie bramki, a Moskała dorzucił jedną, z tym że asystował przy dwóch trafieniach swojego kolegi z zespołu. Trener Bogusław Kaczmarek może spać spokojnie, a kibice w Grodzisku coraz poważniej mogą myśleć o grze w pucharach swoich pupili. 3. Andrzej Bledzewski Bramkarz Górnika był bohaterem spotkania w Płocku. Nie dał się zaskoczyć po groźnych strzałach Mikulenasa i Geworgyana, a co najważniejsze nie dał się pokonać po strzale z rzutu karnego Wasilewskiego. Golkiper zabrzan znakomicie wyczuł intencję strzelającego i w efektownym stylu obronił uderzenie piłkarza "nafciarzy". Gracze Górnika już od trzech spotkań nie mogą trafić do siatki, ale dopóki mają między słupkami Bledzewskiego nie muszą się chyba martwić o punkty. 4. Marcin Kuźba Napastnik krakowskiej Wisły w spotkaniu z Polonią należał do najlepszych na boisku. Strzelił rywalom dwie bramki i kilkakrotnie skutecznie przedzierał się przez defensywne szeregi "Czarnych Koszul". Doskonały drybling i zimna krew pod bramką Krzyształowicza imponowała chyba wszystkim. Kuźba zdobył już 9 bramek jesienią i goni w klasyfikacji strzelców swojego kolegę z drużyny Macieja Żurawskiego. 5. Zbigniew Grzybowski Wreszcie odblokował się czołowy piłkarz lubinskiego klubu. Grzybowski wbił "niebieskim" bramkę i asystował przy trafieniu Kłobukowa. Może w następnym spotkaniu odblokują się pozostali napastnicy Zagłębia i również umieścimy ich na liście asów... CIENIASY 1. Amica Wronki (bez Szamotulskiego) Kilka dni po przyzwoitym meczu w Maladze, Amica przegrała u siebie z Odrą Wodzisław. Zawiedli prawie wszyscy piłkarze; prawie, bo wiekszych zastrzeżeń można nie mieć tylko do bramkarza Grzegorza Szamotulskiego. Trener Mirosław Jabłoński z meczu na mecz traci sporo nerwów, a Amica gra gorzej zamiast lepiej. Seryjnie marnowane bramkowe okazje przez Króla czy Dawidowskiego, nie wróżą dobrze przed rewanżem w Pucharze UEFA. Chyba, że była to tzw. "zasłona dymna" przed wysłannikami z Malagi. 2. Obrona Polonii Warszawa Polonia Warszawa od kilku sezonów uchodzi za drużynę z solidną defensywą. Jeszcze za kadencji Dariusza Wdowczyka, obrona "Czarnych Koszul" była wzorem dla innych pierwszoligowców. Niestety w niedzielę, defensywa Polonii była dziurawa jak przysłowiowy szwajcarski ser. Do fatalnej postawy kolegów dołączyli też pomocnicy, którzy tracili za dużo piłek w środku boiska. Wisła Kraków obnażyła wszystkie słabe strony w Polonii. Jeśli trener Białek nie załata dziur w defensywie, Polonia przegra jeszcze nie jeden mecz... 3. Zbigniew Robakiewicz (Widzew Łódź) Bramkarz Widzewa Łódź, zaliczyłby bardzo dobre spotkanie, gdyby nie sytuacja z 77. minuty meczu z Pogonią. Daniel Dubiela podglądał podczas mundialu mistrza świata Ronaldinho i wyszedł mu niemal identyczny strzał jak Brazylijczykowi w meczu z Anglią. W Łodzi rolę Davida Seamana zagrał Robakiewicz i niemalże odwzorował zachowanie kolegi po fachu z Wysp. Piłka wpadła Robakiewiczowi za kołnierz i Widzew tylko zremisował u siebie z Pogonią 1:1. 4. Jan Woś (Ruch Chorzów) Tak doświadczony piłkarz Ruchu Chorzów nie wykorzystał wyśmienitej okazji do strzelenia choćby honorowej bramki w spotkaniu z Zagłębiem. Niestety napastnik "Niebieskich" nie potrafił nawet zamienić rzutu karnego na bramkę. Do strzału podszedł trochę nonszalancko i strzelił obok praw go słupka. Kibice po pudle Wosia zupełnie odwrócili się od swoich piłkarzy, dopingując gości z Lubina. 5. Marcin Wasilewski (Wisła Płock) Z podobnych przyczyn jak poprzednik. Jednak jego strzał miał poważniejszy ciężar gatunkowy (w 75. minucie przy stanie 0:0) i z jednej strony wina jest większa, a z drugiej presja ciążąca na piłkarzu także. Okolicznością łagodzącą jest również fakt, iż w odróżnieniu od Wosia, Wasilewski trafił w bramkę.