Kolejkę rozpoczęło spotkanie Korony z Legią. Gospodarzy należy pochwalić za dobry mecz, a gości za wywiezienie zwycięstwa (trzeciego z rzędu!) z trudnego terenu. Na wyróżnienie zasługują naszym zdaniem Jan Mucha i Jacek Kiełb, ale to, co pokazali to trochę za mało, aby trafić do asów. W Krakowie Cracovia rozgrywała mecz z serii "za sześć punktów". Gospodarze potrzebowali ich, aby właściwie zapewnić sobie utrzymanie, goście chcieli wreszcie opuścić strefę spadkową. Wygrały "Pasy" po golu niedocenianego Marka Wasiluka z rzutu karnego. My doceniamy sympatycznego "stopera" Cracovii premiując jego występ nominacją do asów kolejki. Cieniasem mianujemy zaś Mauro Cantoro. Od byłego piłkarza Wisły spodziewaliśmy się więcej w starciu z ekipą w pasiastych koszulkach. Przy Konwiktorskiej Polonia Warszawa desperacko walczyła o punkty z GKS Bełchatów. Miałaby trzy, gdyby nie nieskuteczność pod bramką Łukasza Sapeli. Najlepszą okazję zmarnował Adrian Mierzejewski, który mógł zostać bohaterem, a został antybohaterem "Czarnych Koszul". Wysokie zwycięstwo w Gliwicach odniosła Wisła, która pokonała Piasta 4-1. Z dobrej strony pokazał się wreszcie Paweł Brożek, nieźle zagrali Rafał Boguski i Radosław Sobolewski. Niesmak pozostawia jedynie postawa arbitra spotkania, który pomógł wiślakom przy dwóch golach (jego liniowi nie zauważyli dwóch spalonych). O meczu w Lubinie można napisać krótko: gospodarze dali sobie wykraść niemal pewne zwycięstwo. Po czerwonej kartce dla Błąda Śląsk grał z przewagą jednego zawodnika i zdołał wyrównać tuż przed końcem spotkania. Cieniem na wydarzeniach boiskowych kładą się chuligańskie incydenty z trybun i nie tylko. Wkrótce Zagłębie może grać przy pustych trybunach. Najstarsze derby Śląska, czyli Ruch Chorzów - Polonia Bytom wygrali gospodarze. "Niebiescy" przegrywali 0-1, ale mieli w składzie Nykiela i Świerblewskiego. Ten pierwszy dogrywał, drugi zaś bezbłędnie wykańczał akcje swojego kolegi. Świerblewski wyręczył też w zdobywaniu bramek słabo spisującego się ostatnio Artura "Abdula" Sobiecha. Kolejkę zakończyły mecze Lecha z Lechią i Jagiellonii z Arką. Wyróżniamy w nich ostoję defensywy "Kolejorza", Bartosza Bosackiego oraz będącego "jak wino" Tomasza Frankowskiego. Obaj wykorzystując rzuty karne pomogli swoim drużynom w zdobyciu ważnych trzech punktów. Minus dla Arki Gdynia, która prowadząc w Białymstoku chciała dowieźć skromne 1-0 do końca, lecz została skarcona za prezentowany na boisku antyfutbol. Asy: Marek Wasiluk - wziął na siebie dużą odpowiedzialność, wykonując rzut karny w meczu o sześć punktów. Pewnym strzałem pokonał doświadczonego Arkadiusza Onyszkę. Poza tym przez cały mecz nieźle spisywał się w obronie Cracovii. Krzysztof Nykiel - dwie akcje na prawym skrzydle, dwa dośrodkowania do Damiana Świerblewskiego, dwie asysty. Jak na obrońcę - świetna robota. Damian Świerblewski - w meczu z Polonią wszedł na boisko po przerwie, rozruszał atak Ruchu i odwrócił losy derbowego spotkania. Był prawdziwym "asem z rękawa" Bartosz Bosacki - Filar obrony Lecha. Nawet w momentach, gdy Lechia osiągała przewagę, doświadczony stoper pewnie dyrygował poznańską defensywą. Nie bez kłopotów, ale wykorzystał rzut karny. Paweł Brożek - gol i dwie asysty. "Brozio" wraca do formy. Z taką grą powinien skończyć sezon z dwucyfrową liczbą bramek. Na razie ma siedem strzelonych goli. Tomasz Frankowski - za stalowe nerwy i gola na wagę utrzymania dla Jagiellonii. "Franek" najpierw wywalczył rzut karny w 89. minucie, a potem pewnie go wykorzystał wprawiając w euforię białostockich fanów. Cieniasy: Mauro Cantoro - przyjechał do Krakowa dzielić i rządzić w środku pola, ale okazało się, że bardziej widoczna była na trybunach jego żona, niż on na boisku. Mauro błyszczał tylko na rozgrzewce. Artur Sobiech - napastnik Ruchu przeżywa kryzys formy. W meczu z Lechią zmarnował masę sytuacji podbramkowych, kilka dni później w spotkaniu z Polonią nawet już ich sobie nie stwarzał. Został słusznie zmieniony. Marcin Szulc - nie miał szczęścia do spalonych w meczu Piast Gliwice - Wisła Kraków. Po ewidentnych błędach jego i jego asystentów liniowych padły dwa gole dla "Białej Gwiazdy" Arka Gdynia - Goście po strzeleniu gola w Białymstoku postanowili grać jak Inter Mediolan i zamurować bramkę. Ale, że nie potrafią grać jak "Neroazzurri", stracili dwa gole i wracali do domu z niczym. Adrian Mierzejewski - bardzo ostatnio chwalony, my jednak wylejemy kubeł zimnej wody na jego głowę. Pomocnik Polonii Warszawa zmarnował najlepszą sytuację dla "Czarnych Koszul" w meczu z GKS Bełchatów. Gdyby trafił, jego drużyna miałaby o dwa drogocenne punkty więcej.