Asy: Janusz Gol (Legia Warszawa) Pomocnik Legii Warszawa miał olbrzymi wkład w zwycięstwo nad Śląskiem Wrocław. Pochodzący z Dolnego Śląska piłkarz już w pierwszym kwadransie dwukrotnie wpisywał się na listę strzelców, co w znacznym stopniu ustawiło przebieg spotkania. Rozgrywający Legii rzadko notuje "dublety" na boiskach Ekstraklasy, chociaż nazwisko zobowiązuje do regularnych trafień. Michał Pazdan (Górnik Zabrze) Gol "Piranii", jak nazywany był przez byłego selekcjonera reprezentacja Polski - Leo Beenhakkera, obrońca Górnika Zabrze był ozdobą poniedziałkowego meczu, kończącego kolejkę ligową. Były kadrowicz uratował zabrzanom remis, oddając strzał życia. W 74. minucie potężnym uderzeniem z ponad 30 metrów pokonał Łukasza Sapelę. Marek Zieńczuk (Ruch Chorzów) "Zieniu" zdobył zdecydowanie najpiękniejszą bramkę w 19. kolejce T-Mobile Ekstraklasy. Doświadczony ligowiec popisał się kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego z ponad 30-metrów. Tym uderzeniem skrzydłowy Ruchu Chorzów "zdjął pajęczynę" z okienka bramki Lecha Poznań. Stojący między słupkami Krzysztof Kotorowski nie miał nic do powiedzenia. Warto podkreślić, że Zieńczuk miał również udział przy dwóch pozostałych golach dla "Niebieskich". Mehdi Ben Dhifallach (Widzew Łódź) Mehdi Ben Dhifallach zanotował wymarzony debiut w barwach Widzewa Łódź i szybko zaskarbił sobie sympatię kibiców. Tunezyjski snajper był architektem sobotniej wygranej nad walczącą o mistrzostwo Polski - Polonią Warszawa. Świeżo upieczony zawodnik łódzkiego zespołu miał udział przy obu bramkach - jedną strzelił, a drugą wypracował. Po owocnym występie koledzy z zespołu nadali Tunezyjczykowi ksywkę "Big Ben". Nacho Novo (Legia Warszawa) Były piłkarz Glasgow Rangers zaliczył udany debiut w warszawskim zespole. Nowy nabytek Legii Warszawa udowodnił, że będzie wzmocnieniem drużyny Macieja Skorży. W niedzielnym szlagierze zaprezentował się z naprawdę dobrej strony. Miał przynajmniej dwie wspaniałe okazje, żeby pokonać Mariana Kelemena. Cieniasy: Tomasz Brzyski (Polonia Warszawa) Obrońca Polonii Warszawa popisał się tak efektownym golem, że nagle wszyscy napastnicy zaczęli być zazdrośni. Szkoda tylko, że 30-letni zawodnik "Czarnych Koszul" imponował instynktem strzeleckim pod własnym polem karnym. Brzyski tak niefortunnie wybijał futbolówkę spod nóg Mehdiego Bena Dhifalla, że przelobował Michała Gliwę. Kompletnie zaskoczony bramkarz stołecznej ekipy próbował interweniować, ale nie miał szans przy tym mierzonym strzale. Dariusz Pietrasiak (Śląsk Wrocław) To głównie dzięki niemu legioniści zawdzięczają ostatnie ligowe zwycięstwo. Antybohater Śląska Wrocław zanotował najgorszy występ w swojej karierze. Popełnił dwa karygodne błędy, które kosztowały zespół utratę dwóch bramek, a ponadto osłabił zespół. "Pietrasowi" już w 1. minucie przytrafiła się szkolna pomyłka (w kompromitujący sposób przyjmował piłkę), którą bezlitośnie, z zimną krwią wykorzystał Janusz Gol. Najbardziej doświadczonemu obrońcy wrocławskiej drużyny drugi katastrofalny błąd popełnił jeszcze przed przerwą, kiedy to z łatwością minął go Daniel Ljuboja. Aby nie dopuścić do klarownej okazji, ulubieniec Oresta Lenczyka ratował się faulem taktycznym, za który został ukarany czerwoną kartką. Wicemistrzowie Polski przez prawie godzinę musieli grać w dziesiątkę i w konsekwencji przegrali 0-4. Jose Maria Bakero (dotychczasowy trener Lecha Poznań) Po porażce 0-3 z Ruchem Chorzów trener Bakero został zwolniony. Była gwiazda Barcelony kompletnie nie sprawdziła się w roli szkoleniowca poznańskiego zespołu. "Kopernik" od samego początku nie potrafił zyskać uznania w oczach fanatycznych kibiców Lecha Poznań. Baska nie miał swoich rękach żadnych argumentów, które przemawiałyby na jego korzyść. Nie broniły go ani wyniki ani styl gry prezentowany przez "Kolejorza". Preujce Nakoulma (Górnik Zabrze) Reprezentant Burkina Faso i ulubieniec zabrzańskich kibiców tym razem nie zasłużył na miano "Turbokozaka". Czarnoskóry napastnik zmarnował rzut karny, choć na trybunach obserwowali go wysłannicy Kaiserslautern. "Prezes" zupełnie nie poradził sobie z presją. Jacek Popek (GKS Bełchatów) Kapitan bełchatowskiej drużyny w spotkaniu z Górnikiem złapał dwie zupełnie niepotrzebne żółte kartki i sędzia Marcin Borski wyrzucił go z boiska. "Brunatni" przez pół spotkania musieli radzić sobie, grając w osłabieniu.