Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę Wisła Kraków pokonała Widzew Łódź 2-0 i pokazała, że w tym sezonie jest głównym faworytem do zdobycia mistrzostwa Polski. Wystarczyły trzy kolejki rundy wiosennej, by drużyna spod Wawelu nie tylko wyprzedziła liderującą po jesieni Jagiellonię, ale także wyrobiła sobie czteropunktową przewagę nad drużyną z Białegostoku. Wielka w tym zasługa Patryka Małeckiego, który w spotkaniu z Widzewem znowu był najlepszy na boisku i - jak zauważył Roman Kołtoń - jest w tej chwili najlepszym piłkarzem Ekstraklasy. Dobrze zaprezentował się Andraż Kirm, który najpierw zaliczył asystę przy trafieniu "Małego", a potem sam wymierzył sprawiedliwość na raty wykorzystując karnego podyktowanego za faul na Maorze Meliksonie. A propos Izraelczyka - znowu błysnął on geniuszem, bo zanim został powalony w polu karnym przez Macieja Mielcarza, przebiegł z piłką przy nodze pół boiska! Niektórzy dziennikarze (ci sami, którzy krytykują Rogera, Olisadebe, czy pomysł naturalizacji Arboledy) już widzą Maora w reprezentacji Polski, bo przecież były piłkarz Hapoelu Beer-Sheva ma paszport z Orzełkiem. Zważywszy, że Melikson zagrał do tej pory 3 (słownie: trzy) mecze w Ekstraklasie, pomysł należy zakwalifikować jako szalony. JW zatrudnił niewłaściwego Holendra 18. kolejka pokazała, że między bajki możemy włożyć historie serwowane nam przez przedstawicieli tzw. polskiej myśli szkoleniowej, że zagraniczni trenerzy nie potrafią dobrze przepracować okresu przygotowawczego. Wisła Roberta Maaskanta przegrywała w sparingach z kim popadnie, ale kiedy zaczęła się walka o punkty, drużyna Holendra z każdym meczem gra coraz lepiej. Inny "pomarańczowy" trener, Theo Bos, zasłużył na miano cieniasa i to nie tylko dlatego, że jego Polonia Warszawa przegrała w Lubinie z Zagłębiem 0-1. "Czarne Koszule" pod wodzą Holendra od początku rundy wiosennej zdobyły raptem jeden punkt i nie strzeliły w lidze gola. Po porażce w Lubinie nie wytrzymał krewki prezes Józef Wojciechowski i z hukiem wyrzucił Bosa i jego gwardię przyboczną (Jan de Zeeuw, Bobo Kaczmarek i Marc van Hintum) z pracy. Polonię poprowadzi teraz Piotr Stokowiec i niewykluczone, że "Czarnym Koszulom" wyjdzie to na zdrowie, bo akurat Stokowiec to jedyny trener, który w ostatnich latach pracował na Konwiktorskiej dłużej niż... chwilę i drużynę zna od podszewki. Piękne gole i triumf Oresta Przez kilka chwil zostańmy jeszcze w stolicy. Kiepskie nastroje mają bowiem również na Łazienkowskiej. Legia przegrała ze Śląskiem Wrocław 1-2, a ozdobą spotkania w Warszawie były piękne bramki. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Ariel Borysiuk, ale potem gole zdobywali już tylko rywale. I to jak! Wyrównał potężnym uderzeniem z ostrego kąta Przemysław Kaźmierczak, a wynik równie pięknym strzałem z narożnika pola karnego ustalił Sebastian Mila. We Wrocławiu nikt nie pamięta już o beznadziejnym początku sezonu. Śląsk regularnie punktuje, wspiął się na ósme miejsce w tabeli i trener Orest Lenczyk może triumfować. Pod jego wodzą drużyna z Wrocławia rozegrała w Ekstraklasie 11 spotkań, z których nie przegrała ani jednego! Marzenia "Jagi" jak mydlana bańka Marzenia Jagiellonii o mistrzostwie pękają jak mydlana bańka. W Białymstoku mogą mieć jednak pretensje wyłącznie do siebie, bo najpierw bez żalu rozstali się z Kamilem Grosickim, a potem w jego miejsce sprowadzili przeciętnego Ermina Seratlicia. Efekt jest taki, że "Grosik" za chwilę z Sivassporu przeniesie się do któregoś z wielkich tureckich klubów, a "Jadze" ucieknie sprzed nosa nie tylko tytuł, ale pewnie także europejskie puchary. Ale nic to. Trener Michał Probierz w dalszym ciągu za wszelką cenę chce pokazać, że najlepszy zawodnik - teraz jest nim Tomasz Frankowski - nie jest mu do niczego potrzebny i żywą legendę Jagiellonii wpuszcza na boisko wtedy, gdy musi. "Franek" w programie Liga + Extra mówił oczywiście, że murem stoi za szkoleniowcem, ale nie od dziś wiadomo, że obaj panowie za sobą nie przepadają. Probierz istotnie musi mieć do Frankowskiego jakiś uraz, skoro w ataku woli wystawiać skandalistę Vuka Sotirovicia, który w meczu z Lechią był najsłabszy na boisku. Coraz częściej patrzą w górę Wielką klasę w Białymstoku pokazał za to skrzydłowy gdańszczan, Abdou Razack Traore. Czarnoskóry piłkarz zdobył gola, świetnie dryblował i niekonwencjonalnie rozgrywał piłkę. Nic dziwnego, że już dziś jest jednym z największych ulubieńców fanów Lechii, którzy dzięki występom zawodnika z Wybrzeża Kości Słoniowej mają nadzieję na powrót "Zielono-białych" do europejskich pucharów. Chociaż trener Górnika Adam Nawałka na każdym kroku podkreśla, że jego zespół walczy w tym sezonie o utrzymanie, to jednak również w Zabrzu coraz częściej spoglądają w górę tabeli. - Nikomu nie zabraniamy mieć dużych ambicji, chociaż rzeczywiście skupiamy się na tym, by przede wszystkim zapewnić sobie ligowy byt - wtóruje mu dyrektor sportowy Andrzej Orzeszek. W 18. kolejce Górnik miał szansę doskoczyć do ligowej czołówki, ale nie wykorzystał znakomitej szansy remisując u siebie z Arką Gdynia 2-2. Po obu stronach barykady najlepsi byli obcokrajowcy. Dla gości obie bramki zdobył Niemiec Emil Noll, a w drużynie z Zabrza dobrze prezentował się Słowak Robert Jeż, który już przed meczem zapewniał dziennikarza INTERIA.PL, że w barwach Górnika chciałby osiągać równie imponujące wyniki, jak w swoim poprzednim klubie - Żilinie, z którą regularnie występował w europejskich pucharach. Pasy biją mistrza i wciąż wierzą! O krok bliżej utrzymania są po zwycięstwie 1-0 nad Lechem Poznań piłkarze Cracovii. Zawodnicy "Pasów" wygrali zasłużenie, chociaż bramka Mateusza Klicha była dosyć szczęśliwa. Zawodnicy Jurija Szatałowa walczyli na boisku z wielką pasją i potwierdzili zapowiedzi swojego trenera, który na długo przed rozpoczęciem rozgrywek ostrzegał rywali, że na wiosnę z Krakowa trudno będzie wywieźć punkty. Kolejny udany mecz zanotował w barwach "Pasów" bramkarz Wojciech Kaczmarek, dobre spotkanie rozegrał także Łukasz Nawotczyński. Klęska pod Wawelem chyba ostatecznie przekreśla szanse Lecha Poznań na powrót do walki o mistrzostwo Polski. "Kolejorz", który na jesieni prezentował się w Ekstraklasie dramatycznie, po odpadnięciu z Ligi Europejskiej chciał powalczyć o obronę krajowego prymatu, ale w Krakowie zwyczajnie zabrakło mu argumentów. Oglądając przeciętne występy Lecha w lidze trudno uwierzyć w to, że jeszcze kilka miesięcy temu poznańska lokomotywa rozpędzona wjeżdżała na salony europejskiego futbolu. Miało być nudno, a było 3-3 Ciekawe widowisko stworzyły w Kielcach Korona i Polonia Bytom. Gospodarze fatalnie rozpoczęli mecz, który miał być dla nich łatwą przeprawą i do przerwy przegrywali 0-2. Ale od czego jest Andrzej Niedzielan? Popularny "Wtorek" w ekwilibrystycznym stylu zdobył bramkę kontaktową tuż po rozpoczęciu drugiej połowy i dał swoim kolegom sygnał do ataku. Spotkanie ostatecznie zakończyło się remisem... 3-3, który niespecjalnie satysfakcjonuje którąkolwiek ze stron. Cenne zwycięstwo odniósł w 18. kolejce Ekstraklasy Ruch Chorzów, który zaskakująco łatwo poradził sobie z PGE GKS-em Bełchatów. W zespole "Niebieskich" kolejne dobre spotkanie rozegrał doświadczony Wojciech Grzyb. Pomocnik Ruchu zdobył gola w drugim kolejnym meczu i raz jeszcze udowodnił, że mimo upływu lat nie zapomniał, jak gra się w piłkę. Jeszcze lepszy od Grzyba był w sobotę Arkadiusz Piech. Napastnik Ruchu zaliczył asystę przy trafieniu starszego kolegi i sprawiał ogromne problemy defensywie Bełchatowa. W zespole gości na pochwałę zasłużył w zasadzie tylko Maciej Małkowski, który na dziesięć minut przed końcem meczu zdobył dla nich ładnego gola z rzutu wolnego.