- W jego życiu to był wyjątkowy tydzień. Poprosił władze klubu i mnie o zgodę na wyjazd na Łotwę, by być przy narodzinach dziecka. W życiu najważniejsze są rodzina i dzieci, więc wyraziłem zgodę. Choć oczywiście wolałbym, aby tu był i trenował - mówi trener Lecha Poznań Jose Maria Bakero. Rudnevs uczestniczył jeszcze we wtorkowym przedpołudniowym treningu - później poleciał z Berlina do Rygi. Do szpitala nie zdążył jednak na czas, ale w swoim kraju pozostał do piątku. Dziś klub wysłał po piłkarza samochód do Berlina - reprezentant Łotwy miał bowiem zdążyć na ostatni trening przed meczem z Legią - zaplanowany na godz. 16.30. Nie jest jednak pewne, czy Rudnevs wystąpi od pierwszej minuty meczu z Legią. - Zobaczymy jak się będzie czuł, wówczas podejmiemy decyzję. Liczę, że przyjedzie zadowolony i rześki oraz że będzie mógł nam pomóc w sobotę - twierdzi Bakero, który sam przyznaje, że w trzech ostatnich pojedynkach bardzo tego piłkarza brakowało. Zresztą żadnego z tych spotkań "Kolejorz" nie wygrał. Bez względu na to czy Rudnevs będzie na boisku czy nie, to w przypadku strzelenia bramki przez kolegów i tak może spodziewać się tradycyjnej kołyski. Choć zapewne samemu piłkarzowi najbardziej odpowiadałaby wersja z trafieniem własnego autorstwa. Mecz Lech - Legia rozpocznie się w sobotę o godz. 15.45.