Kiedy w sobotnim meczu pomiędzy "The Gunners" i "The Reds" zabrzmi pierwszy gwizdek, piłkarski świat obejrzy na boisku kilku graczy, którzy ledwo osiągnęli pełnoletność. W wielu klubach musieliby zapewne poczekać na swoją szansę, ale Arsene Wenger znany jest z tego, że lubi stawiać na młodych. Zazwyczaj jednak robi to, kiedy nic tego na nim nie wymusza. Tym razem szkoleniowiec "Kanonierów" po prostu nie ma wyboru. W trwającym jeszcze okienku transferowym Arsenal opuściło kilku kluczowych piłkarzy, jak Cesc Fabregas czy Gael Clichy. Za pewne osłabienie można uznać wypożyczenie Denilsona do Sao Paulo, czy sprzedaż Emmanuela Eboue do Galatasaray. Prawdopodobnie londyński zespół opuści również Samir Nasri, który ma ofertę z Manchesteru City i nie jest brany pod uwagę przy ustalaniu składu na sobotni mecz. Lista problemów Arsena Wengera jest dłuższa. Ostatnio do kontuzjowanych: Abou Diaby'ego, Jacka Wilshere'a, Kierana Giebbsa i Johanna Djourou dołączyli: Tomasz Rosicky i Armand Traore. Angielska Federacja Piłkarska zawiesiła za niesportowe zachowanie w meczu z Newcastle Alexa Songa i pozyskanego z Lille Gervinho na trzy mecze. Trener "Kanonierów" jest zwyczajnie zmuszony do łatania dziur czym się da, zwłaszcza w środku pola. Prawdopodobnie postawi na Aarona Ramseya i występującego w zeszłym sezonie w zespole rezerw, Emmanuela Frimponga. Poczynaniami w ofensywie może dyrygować cofnięty do linii pomocy Andriej Arszawin lub wykupiony z Southampton za 12 milionów funtów 18-letni rozgrywający Alex Oxlade-Chamberlaine. Na boku obrony zobaczymy pozyskanego z Chartlonu 19-tniego Carla Jenkinsona. Najmniej Arsenal traci w ataku. Arsene Wenger może skorzystać z usług Arszawina, Robina van Persiego, Marouane'a Chamakha czy strzelca bramki we wtorkowym spotkaniu eliminacyjnym do Ligi Mistrzów z Udinese, Theo Walcotte'a. Średnia wieku w takim zestawieniu "The Gunners" to 23 lata. Liverpool takich problemów nie ma. Nie musi koncentrować się na grze w europejskich pucharach, zaś ze składu ligowego wypadł jedynie kontuzjowany Glen Johnson. Kibice "The Reds" nie wyobrażają sobie innego scenariusza, niż zwycięstwo zespołu Kennego Dalglisha nad Arsenalem. PG Sprawdź szczegóły z Premier League