Amerykanin, który w latach 1999-2005 ustanowił rekord kolejnych zwycięstw w "Wielkiej Pętli", w opinii wielu fanów jest największym sportowcem dwóch kółek. On jednak wyżej ceni osiągnięcia pięciokrotnego triumfatora tego wyścigu. - Jeśli popatrzeć na jego karierę to on jest królem kolarstwa i największym zawodnikiem, który kiedykolwiek jeździł. Mam wielkie szczęście, że znam go od 17 lat - powiedział Armstrong przed startem do drugiego etapu Tour de France 2010 prowadzącego z Brukseli do Spa. Amerykanin zapowiedział, że tegoroczna "Wielka Pętla" będzie jego ostatnią w karierze. I zapewne chce zakończyć udział w niej zwycięstwem. Merckx wygrał Tour de France tylko pięciokrotnie, ale też trzy razy był najlepszy w Giro d'Italia i raz w Vuelta a Espana, wyścigach, w których Amrstrong nigdy nie stawał na podium. Poza tym Belg, który ze względu na swój wielki apetyt na zwycięstwa zwany "Kanibalem", był bardzo skuteczny w jednodniowych wyścigach. Siedem razy wygrał Milan-San Remo, pięć Liege-Bastogne-Liege, a trzy razy został mistrzem świata. Armstrongowi zależało głównie na triumfie w "Wielkiej Pętli", więc jej podporządkowywał swój kalendarz startów. Dwa razy zwyciężył jednak w Dauphine Libere, raz w klasyku w San Sebastian i "Walońskiej Strzale". Oprócz tego w 1993 roku został mistrzem świata.