Gdynianie lepiej przystosowali się do ciężkich warunków w jakich rozgrywany był mecz - w piątek w Gdyni wiał porywisty wiatr i padał deszcz. Już w pierwszej połowie gdynianie kilka razy poważnie zagrozili bramce bełchatowian. Dwukrotnie przed szansą stawał Tomasz Sokołowski, który w 18 i 20 minucie z bliska próbował trafić do siatki. Krzysztof Kozik w tych sytuacjach z niemałym trudem bronił strzały gdynianina. Kwadrans później gdynianie zmarnowali najlepszą okazję objęcia prowadzenia. Bartosz Ława wybił piłkę ponad bramkarzem GKS, jednak trafiła w poprzeczkę i odbita trafiła do Chmiesta, a dobitkę gdyńskiego napastnika z najwyższym trudem na róg wybił Kozik. Tuż po wznowieniu gry w drugiej połowie Arka prowadziła 1:0. Bartosz Ława wykończył płaskim strzałem w róg bramki szybką akcję "żółto-niebieskich". Po niespełna kwadransie gdynianie prowadzili już 2:0. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Nawrocik, a Kowalski strzelając na bramkę GKS-u za trzecim razem, już się nie pomylił. Paweł Janas przegrywając 0:2 próbował odwrócić jeszcze losy meczu dokonując zmian w składzie, jednak gdyńscy obrońcy zagrali w piątek pewnie i skutecznie. Bełchatowianie przedarli się wprawdzie kilka razy pod bramkę Witkowskiego, ale najlepszą okazję zmarnował Tomasz Jarzębowski. Po jego strzale w 71 minucie piłka uderzyła w poprzeczkę. Paweł Janas (trener GKS-u Bełchatów): Chciałbym pogratulować przede wszystkim Czesiowi, bo ograł mnie 2:0. Co do meczu to nie przypuszczałem, że nie zdążę usiąść na ławce, a już stracimy bramkę po przerwie. Tak się otworzyło, chcociaż do przerwy mecz był wyrównany. Graliśmy pod wiatr, liczyłem na to, że w drugiej połowie zmienią się te warunki i dla nas będzie lepiej, ale niestety. Jest to chyba nasz pierwszy wyjazdowy mecz, w którym nie strzeliliśmy nawet bramki. Słabo to wyglądało w naszym wykonaniu, Arka była lepsza. Czesław Michniewcz (trener Arki Gdynia): Dziękuję bardzo za gratulacje od trenera Janasa. Powtórzę tylko to, co powiedziałem w Bełchatowie: mam szczególny sentyment do tego trenera, bo to on wspólnie z trenerem Majewskim zaproponowali mi prowadzenie rezerw Amici i tak zaczęła się moja kariera trenerska. Cieszę się z tego, że dzisiaj mój zespół wygrał. Pracowaliśmy bardzo mocno na to zwycięstwo. Przychodząc tutaj do pracy powiedziałem przed pierwszym meczem z Jagiellonią, że ci, którzy zaczynają sezon, na pewno nie będą go kończyć w podstawowym składzie, że będzie dużo zmian, bo każdy zawodnik jest potrzebny, ale w doskonałej formie. Wszyscy ci którzy grali dzisiaj pokazali, że zależy im bardzo na tym, żeby Arka wygrała i z tego się bardzo cieszę. Arka Gdynia - PGE GKS Bełchatów 2:0 (0:0) 1:0 Bartosz Ława (46) 2:0 Łukasz Kowalski (59-głową). Arka Gdynia: Norbert Witkowski - Łukasz Kowalski, Michał Łabędzki, Dariusz Żuraw, Michał Płotka - Tomasz Sokołowski, Dariusz Ulanowski, Bartosz Ława, Marcin Pietroń (90. Marcin Budziński) - Damian Nawrocik (90. Przemysław Trytko), Marcin Chmiest (87. Grzegorz Niciński). PGE GKS Bełchatów: Krzysztof Kozik - Tomasz Jarzębowski, Edward Cecot (80. Tomasz Wróbel), Dariusz Pietrasiak, Jacek Popek - Piotr Kuklis (63. Paweł Adamiec), Janusz Gol, Mateusz Cetnarski (77. Grzegorz Fonfara), Łukasz Garguła, Dawid Nowak - Mariusz Ujek. Powiedzieli po meczu: Sędzia: Grzegorz Gilewski (Radom). Żółta kartka - Arka Gdynia: Dariusz Ulanowski, Dariusz Żuraw. GKS Bełchatów: Edward Cecot. Widzów: 3 500