Kliknij tutaj, aby zobaczyć zapis relacji na żywo z meczu Arka - Wisła - To nie ja, tylko cała drużyna wzięła ciężar gry na siebie. Wiedzieliśmy, że Arka u siebie nie przegrywa, więc byliśmy gotowi na ciężki mecz, ale wygraliśmy go zasłużenie będąc lepszym zespołem - powiedział bohater wieczoru Patryk Małecki. - Jestem szczęśliwy bardzo, bo wygraliśmy i zdobyliśmy bardzo cenne trzy punkty. "Mały" miał znowu ogolić głowę "na zero", ale w obawie przed mrozem zaniechał tego. Wisła przeważała, długo biła jednak głową w mur. W jej składzie błyszczeli sprowadzeni zimą Izraelczyk już z polskim paszportem - Maor Melikson i Holender Kew Jaliens, ale to jeden z dwóch Polaków obecnych na boisku w składzie wiślaków zapewnił gościom trzy "oczka". W 89. min po zgraniu głową przez Erika Czikosza, Małecki wpadł w pole karne, minął Macieja Szmatiuka i pięknym strzałem lewą nogą w górny róg nie dał szans sprowadzonemu ostatnio przez Arkę brazylijskiemu bramkarzowi Marcelo Moretto. Co ciekawe, poprzednio to Wisła próbowała sprowadzić do Polski Moretto, ale dopiero Arce się to udało. Poza początkowymi minutami meczu, pierwsza połowa należała do wiślaków, którzy dokładniej rozgrywali piłkę, mieli lepszych technicznie zawodników, a rajdy między arkowcami urządzał sobie Patryk Małecki. Ustawiony na prawej stronie "Mały" z lubością dryblował w kierunku środka i w 23. min przeszedł kilku rywali, po czym wypalił z lewej nogi. Marcelo Moretto odbił piłkę przed siebie, ale z prezentu nie skorzystał Andraż Kirm, który z pięciu metrów zamiast do pustej bramki trafił w słupek! Później, po podaniu Kirma z lewej strony, stuprocentową okazję zmarnował Erik Cikosz, który nie trafił do siatki i zamiast cieszyć się z gola, klęcząc trzymał się za głowę. Na początku drugiej połowy aktywny Melikson dograł przed bramkę, a nowy napastnik Wisły - Cwietan Genkow rzucił się szczupakiem, jednak zabrakło mu precyzji - piłka przeszła tuż obok słupka. Do Arki szczęście się uśmiechnęło także wówczas, gdy Andraż Kirm dograł z wolnego na głowę Małeckiego i ten skierował piłkę obok Moretto, tyle że również o centymetr obok słupka. Rozmiary porażki mogły być wyższe, ale w 11. min sędzia przegapił rzut karny, który należał się Wiśle po faulu Marciano Brumy na Genkowie. Połowę składu Wisły stanowili pozyskani w zimowej przerwie zawodnicy. Najlepiej z tego grona wypadli błyskotliwy, szybki i mądrze grający Melikson, a także stoper Jaliens, z którym obrona "Białej Gwiazdy" wygląda na twardą i solidną. Michaił Siwakow nie był tak widoczny, jak Melikson - odgrywał znacznie bardziej defensywną rolę, ale i on wykazał się niezłą techniką, m.in. zakładając siatkę Zawistowskiemu. Stosunkowo najmniej da się powiedzieć o napastniku Cwietanie Genkowie, który poza strzałem szczupakiem i wypracowaniu rzutu karnego (przegapił go jednak sędzia), nie wykazał się niczym szczególnym. Bułgarski napastnik opuścił jednak najważniejszą część przygotowań, gdyż załatwiał przeprowadzkę do Polski. W składzie Wisły zabrakło Radosława Sobolewskiego i Gordana Bunozy, którzy pauzowali za żółte kartki. 16. kolejka Ekstraklasy Arka Gdynia - Wisła Kraków 0-1 (0-0) Bramka: 0-1 Patryk Małecki (89.). Żółta kartka - Arka Gdynia: Michał Płotka. Wisła Kraków: Patryk Małecki. Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 11000. Arka Gdynia: Marcelo Moretto - Marciano Bruma, Maciej Szmatiuk, Ante Rozic, Emil Noll - Giovanni Duarte (61. Tadas Labukas), Michał Płotka, Paweł Zawistowski, Miroslav Bozok (87. Filip Burkhardt), Robert Bednarek - Joseph Desire Mawaye (86. Junior Ross). Wisła Kraków: Sergei Pareiko - Erik Cikos, Osman Chavez, Kew Jaliens, Dragan Paljic - Patryk Małecki, Michaił Siwakow (86. Tomas Jirsak), Cezary Wilk, Maor Melikson, Andraz Kirm (85. Maciej Żurawski) - Cwetan Genkow (94. Łukasz Garguła). Ekstraklasa - wyniki, terminarz, składy, statystyki, tabela