Kliknij, aby zobaczyć zapis relacji na żywo z meczu Arka Gdynia - Śląsk Wrocław Śląsk przyjechał do Gdyni po serii dobrych spotkań. Odkąd zespół prowadzi doświadczony Orest Lenczyk wrocławianie nie przegrali, a w siedmiu poprzednich spotkaniach wywalczyli 15 punktów. Gospodarze natomiast niebezpiecznie zbliżyli się do strefy spadkowej i potrzebowali zwycięstwa. Zapowiadało się zatem interesujące widowisko. Od pierwszych minut do ataku ruszyli podopieczni Dariusza Pasieki. Goście za to uważnie pilnowali dostępu do własnej bramki. Pierwszą okazję do zdobycia gola miał Mirko Ivanovski. Napastnik Arki w 11. minucie strzelił z 18 metrów, ale Marian Kelemen był na posterunku. W odpowiedzi groźną akcję przeprowadził Śląsk. Vuk Sotirović uderzył z prawej strony pola karnego. Piłka o centymetry minęła słupek. W 19. minucie z rzutu wolnego dośrodkowywał Paweł Zawistowski. Joseph Mawaye zgrał piłkę głową do Michała Płotki, który z kilku metrów nie trafił w bramkę. Gra Arki mogła się podobać. Gospodarze mieli przewagę i wydawało się, że kwestią czasu jest, kiedy padnie gol. Tymczasem w 28. minucie to Śląsk objął prowadzenie. Sotirović posłał piłkę w pole karne do Taduesza Sochy, który zdaniem sędziego Szymona Marciniaka był faulowany. Arbiter podyktował rzut karny, a pewnym egzekutorem okazał się Przemysław Kaźmierczak. Strata gola nie podłamała piłkarzy Arki. Gospodarze zaatakowali z jeszcze większym impetem. Śląsk jednak umiejętnie i ofiarnie się bronił. Mnóstwo strzałów z dalszej odległości w wykonaniu gospodarzy było zablokowanych. Wreszcie w 40 minucie wysiłki Arki zostały nagrodzone. Mawaye uderzył z 10 metrów. Kelemen odbił piłkę w bok, ale dopadł do niej Tadas Labukas i z ostrego kąta trafił do siatki. Chwilę później mieliśmy kolejną kontrowersyjną decyzję sędziego Marciniaka, który uznał, że Amir Spahić zagrał piłkę ręką w polu karnym. Arbiter wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Labukas i pewnym strzałem zmusił Kelemena do kapitulacji. Na tym jednak emocje w pierwszej połowie się nie skończyły. W ostatniej akcji tej części spotkania Sebastian Mila popisał się dokładną centrą z rzutu wolnego. Najwyżej do piłki wyskoczył Kaźmierczak i strzałem głową pokonał Witkowskiego. Druga połowa nie była już tak ciekawa, choć oba zespoły po błędach rywali w obronie miały okazje, aby zapewnić sobie zwycięstwo. Goście agresywnie ruszyli do przodu i zaskoczeni gdynianie byli w opałach. W 48. minucie Gikiewicz stojąc dwa metry przed pustą bramką nie trafił w piłkę. Po chwili Fojut trafił do siatki, ale sędzia uznał, że piłkarz Śląska faulował w walce o górną piłkę i gola nie uznał. Arka starała się przejęć inicjatywę, ale gdy wrocławianie wyprowadzali szybkie akcje, pod bramką rywali było bardzo groźnie. Najlepszej okazji do strzelenia gola w drugiej połowie nie wykorzystał Tadeusz Socha (67. minuta). Świetnym prostopadłym podaniem drogę do bramki otworzył mu Mila, ale piłkarza Śląska znakomitą interwencją powstrzymał Witkowski. Po meczu powiedzieli Orest Lenczyk (trener Śląska Wrocław): - Ze względu na nietypową nawierzchnię i dobrą passę Arki na tym stadionie, był to dla nas trudny mecz. Spotkanie stało jednak na dość przeciętnym poziomie. Było w nim trochę walki, ale ta konfrontacja przypominała bokserski pojedynek, w którym obaj zawodnicy dali sobie po razie i później zgodzili się na remis. Nasza podróż do domu będzie dość przyjemna, a remis wywalczony w meczu z Arką jest również dobrym prognostykiem przed kolejnym wyjazdowym spotkaniem z Jagiellonią w Białymstoku. Dariusz Pasieka (trener Arki Gdynia): - Pierwszą bramkę goście zdobyli po kontrowersyjnym rzucie karnym. Później udało nam się podkręcić tempo, a końcówka pierwszej połowy była niesamowita. Zdawaliśmy sobie sprawę, że atutem Śląska są stałe fragmenty gry egzekwowane przez Milę, ale po niepotrzebnym faulu Nolla nie zdołaliśmy uchronić się przed stratą drugiego gola. Ta bramka absolutnie nie musiała paść. Na pewno nie mogę mieć zastrzeżeń do swoich zawodników za zaprezentowaną ambicję i determinację. Był to mecz walki, a remis jest wynikiem sprawiedliwym. Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę aktualizowaną na żywo! Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 2-2 (2-2) Bramki: 0-1 Kaźmierczak (28 - karny), 1-1 Labukas (40), 2-1 Labukas (45 - karny), 2-2 Kaźmierczak (45). Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Piotr Celeban, Dariusz Sztylka, Krzysztof Wołczek. Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 3000. Arka Gdynia: Norbert Witkowski - Marciano Bruma, Michał Płotka, Ante Rozić, Emil Noll - Mirko Ivanovski (59. Wojciech Wilczyński), Marcin Budziński, Miroslav Bozok, Paweł Zawistowski, Tadas Labukas - Joseph Desire Mawaye (89. Giovanni Duarte). Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Krzysztof Wołczek, Jarosław Fojut, Piotr Celeban, Amir Spahić (85. Remigiusz Jezierski) - Dariusz Sztylka, Przemysław Kaźmierczak, Tadeusz Socha, Łukasz Gikiewicz (90+2. Mariusz Pawelec), Sebastian Mila - Vuk Sotirović (71. Waldemar Sobota). Sędziuje: Szymon Marciniak (Płock).