Guus Hiddink wszystkie wizyty na Camp Nou kończył porażkami, więc tym razem postanowił zamurować bramkę. Ultradefensywna taktyka przyniosła Chelsea bezbramkowy remis, ale fanom dobrego futbolu zawód. To samo dotyczy gry Barcelony. Gdzie we wtorkowy wieczór był zespół, który starł w proch Bayern Monachium czy Sevillę? Londyńczycy grali brzydko, a statystyki pokazują, że bardziej nastawili się na grę w szachy (tylko 35 procent posiadania piłki). Gdy nie wystarczała taktyka, to kopali, ale nie piłkę, tylko rywali. Zwłaszcza w drugiej połowie można było odnieść wrażenie, że zamiast półfinału Ligi Mistrzów, oglądamy "wykopki". Z kolei gwiazdy Barcelony nie mogły zabłysnąć na tle mocniejszego fizycznie rywala. Jose Bosingwa zdominował Leo Messiego i "Mesjasz" nie zbawił Katalończyków. Trener "Barcy" Josep Guardiola wymienił pozostałych dwóch napastników, ale to nie wystarczyło. Co miał do powiedzenia po meczu? Narzekał na sędziów... Często podczas wielkich imprez to właśnie półfinały są najlepszymi widowiskami, oby było tak dzisiaj na Old Trafford podczas starcia Manchesteru z Arsenalem. Oba zespoły zapowiadają wymianę ciosów. Byle nie były to kolejne ciosy dla fanów dobrego futbolu.