Rogowska sensacyjnie została mistrzynią świata. Złoty medal Polka zapewniła sobie udaną próbą na wysokości 4.75. "Byłam skupiona, żeby skoczyć 4.80, bo wiedziałam, że to da wysokie miejsce. Rano moim marzeniem było miejsce w pierwszej trójce, a tu taki sukces. Jeszcze w to nie wierzę!" - wyznała szczęśliwa Rogowska. Jeszcze niedawno nasza zawodniczka borykała się kontuzją. "Jestem typem zawodnika, który walczy z przeciwnościami losu. W środę, kiedy podkręciłam kostkę, szczerze powiem, niemal pożegnałam się z mistrzostwami. Zacisnęłam zęby i jakoś udało się przebrnąć eliminacje. W finale nie myślałam o urazie i wszystko wyszło wspaniale" - podkreśliła świeżo upieczona mistrzyni świata. "W tym sezonie miałam do zrealizowania trzy cele: zostać mistrzynią Polski - to się udało, pobić rekord Polski - tego jeszcze nie udało mi się zrealizować, a trzecim celem był medal mistrzostw świata. Nie przypuszczałam, że wywalczę złoto. Jestem w szoku!" - zakończyła Rogowska, która w tym sezonie już po raz drugi pokonała rekordzistkę świata Jelenę Isinbajewą. Znakomita Rosjanka musiała uznać wyższość Rogowskiej podczas mityngu w Londynie i teraz na mistrzostwach świata. Powody do zadowolenia ma też Monika Pyrek, która z Berlina wróci ze srebrnym medalem. "Szkoda skoku na 4.75. Byłam przygotowana na tę wysokość. Trzeba jednak się cieszyć z tego, co się ma. A ja mam już na koncie trzeci medal mistrzostw świata. Mam zatem powody do radości" - stwierdziła tuż po konkursie Pyrek. Zawiedziona i ze łzami w oczach konkurs zakończyła Isinbajewa. "Trudno powiedzieć, co się stało. Nie wiem sama, w czym tkwił błąd. Byłam przygotowana do tych mistrzostw. Niestety, tak się czasem zdarza. To jest sport" - powiedziała zalana łzami Isinbajewa. CZYTAJ TAKŻE: Sensacja! Złoto Rogowskiej! Srebro Pyrek! Szok w Rosji po klęsce Isinbajewej Szymon Ziółkowski wicemistrzem świata!