Mecz Trynidadu i Tobago z Anglikami bardzo przypominał mecz tej drużyny ze Szwedami. "Soca Warriors" bronili się mądrze i ograniczali do nielicznych, ale groźnych kontr. Świetnie spisywał się też bramkarz angielskiego West Ham Utd Shaka Hislop. Anglicy od początku meczu mieli przewagę jednak to Trynidad i Tobago było w pierwszej połowie bliższe zdobycia gola. W 45. minucie po strzale Sterna Johna, napastnika Coventry, piłkę z linii bramkowej wybił John Terry. W drugiej połowie przewaga Anglii była jeszcze większa, ale do 83. minuty utrzymywał się bezbramkowy remis, i mimo licznych strzałów Lamparda, Beckhama czy Croucha, a także wejścia na boisko Wayne'a Rooneya zanosiło się na kolejną sensację w wykonaniu karaibskich graczy. Wtedy jednak David Beckham dośrodkował z prawego skrzydła na głowę Petera Croucha, który pewnym strzałem pokonał Shake Hislopa. W 90. min meczu Steven Gerrard kapitalnym strzałem z około 20 m nie dał szans Hislopowi i ustalił wynik meczu na 2:0. Jeszcze w doliczonym czasie gry gola na 2:1 zdobył Cornell Glen, jednak nie został on uznany przez sędziego. Napastnik "Soca Warriors" był na spalonym. Anglia zapewniła sobie awans do 1/8 finału. Po dwóch meczach Anglia ma sześć punktów i jest liderem tabeli grupy B. Pierwszego miejsca na pewno nie straci po drugiej kolejce, bowiem w czwartek wieczorem grają Szwecja, która ma jeden punkt i Paragwaj, który nie ma ani jednego punktu. Anglia jest trzecią drużyną, która zapewniła sobie awans do 1/8 finału MŚ. Wcześniej wyjście z grupy A zapewniły sobie Niemcy i Ekwador. Zobacz wyniki i tabelę grupy B Zobacz relację z meczu Zobacz galerię zdjęć z meczu Anglia - Trynidad i Tobago