"Mało się nią interesowałem, ale ta cała komisja to jakiś żart. Powstała tylko w celu zachowania twarzy" - powiedział napastnik Chelsea Londyn, cytowany przez "France-Soir". "Już wcześniej stwierdziłem, że moja reprezentacyjna kariera zakończyła się 19 czerwca, kiedy zostałem wyrzucony z obozu kadry. Ci ludzie to są klowni. Umieram ze śmiechu na ich widok" - dodał. Komisja Francuskiej Federacji Piłkarskiej (FFF) oprócz Anelki ukarała także kapitana reprezentacji Patrice'a Evrę (pięć meczów), Francka Ribery'ego (trzy) i Jeremy'ego Toulalana (jeden). Eric Abidal, piąty z wezwanych przed komisję, przekonał ją, że jest niewinny i został rozgrzeszony. Ribery'ego nie puścił klub Bayern Monachium. Anelka też nie pojawił się na jej obradach. Kary są pokłosiem buntu na mundialu w RPA, który zapoczątkował Anelka, w wulgarny sposób krytykując trenera Domenecha. Zawodnik został wówczas odesłany do domu, a niektórzy piłkarze odmówili udziału w treningu.