Andrzej Bargiel po raz drugi próbował zdobyć Mount Everest, zjeżdżając z niego na nartach. Pierwsza próba miała miejsce trzy lata temu. W obu przypadkach szyki jednak pokrzyżowała mu pogoda. "Jestem zmuszony podjąć decyzję o zakończeniu wyprawy. Prognozy na najbliższe dni i tygodnie są coraz gorsze. Obfite opady śniegu i silny wiatr uniemożliwią nam osiągnięcie celu" - powiedział w mediach społecznościowych kilka dni temu. Bargiel zabrał głos po wycofaniu z Mt. Everestu. "Chciałbym spróbować ponownie" W piątek odbyła się konferencja prasowa, w której udział wzięli Andrzej i Bartosz Bargielowie, a także Janusz Gołąb i Bartłomiej Pawlikowski. Z zespołu zabrakło jedynie Carlosa Llerandiego, który był operatorem kamery. Opowiedzieli o niekorzystnych warunkach atmosferycznych i planach na najbliższe tygodnie. - Mieliśmy problem z rozbiciem namiotu w czwartym obozie. Zakładaliśmy, że przeczekamy, ale dostawaliśmy niekorzystne komunikaty z prognozami. Znamy te góry na tyle, że wycofanie się było jedyną dobrą decyzją. Nie było dobrego okna pogodowego. Wiatr nie ustał, a zaczynały się opady - przyznał Gołąb. - Byliśmy dobrze przygotowani pod kątem aklimatyzacji. Bardzo dobrze się poruszaliśmy. Od razu z obozu drugiego przeszliśmy do czwartego i to nie był dla nas wielki wysiłek - dodał. Andrzej Bargiel został zapytany, czy chciałby spróbować zaatakować Mount Everest po raz trzeci. - Zobaczymy. Musimy odpocząć, wrócić do rodziny, to jest ważne. Chęci jeszcze są, żeby coś porobić w tych górach. Na pewno chciałbym Everestu, ale trzeba trochę czasu i zdystansowania, byliśmy tam sześć tygodni, a to sporo - powiedział. Czytaj także: Andrzej Bargiel kończy ekspedycję! "Jestem zmuszony"