- Po drugiej stronie siatki stał najlepszy zespół na świecie. Na dzień dzisiejszy mamy drużynę słabszą. Brazylia w pełni zasłużenie wygrała. Mam nadzieję, że po raz ostatni moi podopieczni zagrali tak słabo w kończących się rozgrywkach Ligi Światowej - dodał Anastasi. Przed Polakami występ w turnieju finałowym "światówki", który 6 lipca rozpocznie się w Ergo Arenie na granicy Gdańska i Sopotu. - Finał będzie dla nas wielkim wyzwaniem, z powodu klasy przeciwników z którymi się zmierzymy. Wszystkie pojedynki będą tak samo trudne i ważne. Nie nastawiamy się na jeden konkrenty mecz, chcemy w każdym pokazać się z jak najlepszej strony - zaznaczył włoski szkoleniowiec "Biało-czerwonych". W odmiennym nastroju na konferencję prasową przybył trener mistrzów świata Bernardo Rezende. Trudno się dziwić. Jego podopieczni nie pozwolili polskiej drużynie na zbyt wiele. - Świetne zawody w naszym wykonaniu. Zagrywka wychodziła nam bardzo dobrze, wspaniale funkcjonowała gra w obronie i kontrataku - ocenił Rezende. Twórca brazylijskiej potęgi wyraził się ciepło o polskim zespole. - W Rio de Janeiro i w pierwszym meczu w Katowicach Polacy udowodnili, że są bardzo dobrą drużyną. Rewanż po prostu się nie udał, a do tego my zagraliśmy na wysokim poziomie - podkreślił. Brazylijczycy pokazali w Spodku, że ich forma rośnie przed finałem Ligi Światowej. Bez wątpienia to główny faworyt do końcowego triumfu. - Zapominamy o meczach w Katowicach i skupiamy się tylko na finale. Musimy dobrą grę pokazać za tydzień. Czekają nas konfrontacje z całą grupą mocnych drużyn i wtedy właśnie musimy zagrać naszą najlepszą siatkówkę. Jeszcze jest kilka niewiadomych, co do ostatecznego składu turnieju, ale jestem przekonany, że wszyscy, którzy się zakwalifikują przyjadą do Gdańska po zwycięstwo. My postaramy się zagrać najlepiej jak potrafimy. Niezależnie od stylu jaki preferuje rywal. Możemy wygrać Ligę Światową - zakończył Rezende. Kapitan reprezentacji Polski Michał Bąkiewicz stwierdził na wstępie, że jemu i jego kolegom jest przykro za porażkę w takim stylu. - To było nasze najsłabsze spotkanie w obecnej edycji Ligi Światowej. Trzeba jednak przyznać, że Brazylia pokazała wielką klasę. Nie pozwolili nam w zasadzie na nic, nie byliśmy w stanie rozwinąć skrzydeł - podsumował Bąkiewicz. - Nasz najlepszy mecz w Lidze Światowej w tym roku - rozpoczął swoją wypowiedź kapitan Brazylii Giba. - Świetna zagrywka, bardzo dobra gra w przyjęciu, udane kontrataki. Jak się nie mylę, to chyba tylko trzy kontry nie skończyły się punktami dla nas. Teraz przed nami nowe wyzwanie, nowy turniej. Można powiedzieć, że gra zaczyna się od nowa. Mamy szeroki i wyrównany skład, który będzie potrzebny we wszystkich trudnych meczach w Gdańsku. Turniej finałowy będzie wielkim obciążeniem dla zespołu, ale udowodniliśmy, że każdy z nas może wejść na boisko i godnie reprezentować Brazylię. Liczymy na sukces. Jesteśmy dobrej myśli - stwierdził znakomity siatkarz. Robert Kopeć, Katowice