W najbliższą sobotę Duńczyk w Grand Prix Wielkiej Brytanii walczył będzie o kolejne punkty w cyklu. Żużlowiec ze Skandynawii zajmuje obecnie III pozycję w klasyfikacji generalnej za plecami Nicki Pedersena i Leigh Adamsa. W Cardiff zamierza utrzymać wysokie miejsce i odrobić przynajmniej część strat do rywali. "Nie traktuję Cardiff inaczej niż innych odsłon cyklu. Trzeba tam po prostu przyjechać i zdobyć punkty. Myślę, że jakaś presja wywierana jest na Brytyjczyków, bo oni będą jechać przed swoimi kibicami. Jednakże na pozostałych uczestnikach nie spoczywa dodatkowe obciążenie" - twierdzi Hans Andersen. Zawodnik, który w tegorocznej walce o tytuł najlepszego żużlowca świata spisuje się znakomicie, niedawno przez kilka dni odpoczywał od speedway`a, ponieważ dokuczał mu ból nadgarstków. Jak sam informuje powoli wszystko wraca do normy, choć wciąż jeszcze nie są one wystarczająco silne. Duńczyk liczy na to, iż ten fakt nie przeszkodzi mu w dobrym występie w najbliższą sobotę. Andersen zapisał na swoim koncie już 54 punkty. Greg Hancock, który w klasyfikacji jest tuż za nim, ma ich w dorobku 50. "Przed nami wciąż długa droga do końca cyklu GP. Cieszę się, że teraz jestem trzeci, ale to wymagający rok, bo startuję w Grand Prix oraz w czterech ligach. Wiele jeszcze do zakończenia rozgrywek może się zdarzyć" - mówi Hans na łamach strony internetowej SGP. Konrad Chudziński