Odkąd właścicielem Chelsea został w 2003 roku Roman Abramowicz, londyński klub zdobywał wszystkie krajowe trofea, ale nie udało mu się wygrać Ligi Mistrzów. W styczniowym oknie transferowym Rosjanin sprowadził do swojego klubu hiszpańskiego napastnika Fernando Torresa, ale Hiszpan od czasu swojej przeprowadzki na Stamford Bridge nie zdobył ani jednej bramki. Beznadziejna forma Torresa nie przeszkodziła jednak menedżerowi klubu - Ancelottiemu w wystawieniu zawodnika na ćwierćfinałowy dwumecz z Manchesterem. Chelsea przegrała go (0-1 i 1-2) i pożegnała się z rywalizacją w europejskich pucharach. Liga Mistrzów była w tym sezonie dla "The Blues" ostatnią szansą na zdobycie jakiegokolwiek trofeum, bo wcześniej podopieczni Ancelottiego przestali liczyć się w wyścigu o mistrzostwo Anglii, a także odpadli z krajowych pucharów. Włoski menedżer Chelsea na łamach "The Guardian" przyznał, że nie rozmawiał jeszcze o swojej przyszłości z Abramowiczem. "Muszę skoncentrować się na pracy i dawać z siebie to, co najlepsze" - powiedział Ancelotti. "Decyzja o tym, czy zostanę tu czy nie, nie należy do mnie i nie martwię się o swoją przyszłość" - dodał. Szkoleniowiec "The Blues" dodał również, że mógł popełnić błąd wystawiając do gry bezproduktywnego Fernando Torresa. "Być może to był błąd, kto wie? Myślałem o tej decyzji bardzo długo, zanim zdecydowałem się ją podjąć i stwierdziłem, że przy tych założeniach taktycznych Fernando może być nam bardziej przydatny niż Didier (Drogba - przyp. red). Muszę jednak przyznać, że Drogba zagrał znakomicie w drugiej połowie" - ocenił Ancelotti. W końcówce wtorkowego meczu Manchesteru z Chelsea, kibice "Czerwonych Diabłów" zaśpiewali włoskiemu menedżerowi Chelsea znaną na Wyspach przyśpiewkę "Sacked in the morning" (w wolnym tłum. "Zwolniony nazajutrz"). Czyżby fani United przewidywali przyszłość słynnego szkoleniowca? Zobacz, jak kibice Man United śpiewali menedżerowi Chelsea: