"Trybunał Arbitrażowy do spraw Sportu postanowił odrzucić apelację. Oznacza to, że klasyfikacja w wieloboju indywidualnym mężczyzn pozostaje bez zmian" - powiedział dziennikarzom rzecznik prasowy CAS. Hamm jest pierwszym amerykańskim gimnastykiem, który został mistrzem olimpijskim w tej najbardziej prestiżowej konkurencji. Zdobył tytuł 18 sierpnia w Atenach. Jednak trzy dni później Koreańczycy złożyli protest przeciwko decyzji sędziów. Ich zdaniem Yang Tae-Young, który ostatecznie zajął trzecie miejsce, powinien dostać za ćwiczenie na poręczach 10,0 pkt, a nie, jak zdecydowali sędziowie, 9,9. Gdyby Tae-Young otrzymał owe brakujące 0,1 punktu, zdobyłby złoto. Jeszcze w Atenach Międzynarodowa Federacja Gimnastyczna (FIG) przeprowadziła dochodzenie, które wykazało, że sędziowie popełnili błąd. Trójka arbitrów została ukarana zawieszeniem. FIG zatwierdziła jednak rezultaty wieloboju, bowiem według regulaminu decyzja sędziów nie może być oprotestowana i nie ma możliwości jej zmiany. "Sędziowie popełnili błąd - to ludzka rzecz. Ale tak, jak w piłce nożnej, nie można zmienić rezultatu, gdy mecz został zakończony" - mówił w Atenach rzecznik FIG Philippe Silacci. Po igrzyskach FIG zwróciła się do Hamma z sugestią, by zwrócił złoty medal Koreańczykowi, co zostałoby odebrane jako "demonstracja ducha fair play". W liście do Amerykanina działacze międzynarodowej federacji napisali wprost, że to Yang Tae-Young był "prawdziwym zwycięzcą" (true winner) wieloboju. Na ten list stanowczo zareagował Amerykański Komitet Olimpijski, który oskarżył międzynarodową federację o to, że swoje błędy chce zepchnąć na barki Hamma. 27 września odbyło się w Lozannie trwające 12 godzin przesłuchanie osób zaangażowanych w konflikt, a w czwartek Trybunał Arbitrażowy wydał ostateczny w tej kontrowersyjnej sprawie werdykt.