Siedzący obok mnie dwaj mężczyźni w średnim wieku także od razu włączyli ESPN Classic, na którym akurat leciały zawody siłaczy. Kiedy usłyszeli, że jestem z Polski, jeden z nich rzucił: - Jeden facet z Twojego kraju jest najsilniejszy, ale nie pamiętam jak się nazywa. - Mariusz Pudzianowski - odparłem, a on z aprobatą kiwnął głową. Rozmowa od razu przeszła na przeróżne dyscypliny sportowe. Moi towarzysze podróży od razu dopytywali się jakie dyscypliny w Polsce są najpopularniejsze i choć długo musiałem im tłumaczyć na czym polega speedway (żużel oczywiście...), to w większość znakomicie orientowali w sportowych realiach. Znali także nazwisko Mariusza Czerkawskiego, choć bardziej kojarzyli go z początków kariery w NHL. Amerykańska stolica hazardu jest również prawdziwym rajem dla sportowych fanów wszelkiej maści. W każdym hotelu-kasynie możemy obstawiać wyniki wszystkich rozgrywek, a obok oglądać je nawet na 14 ekranach jednocześnie... Trzeba przyznać, że chętnych nie brakuje. Liczne promocje w sportowych barach tylko wzmagają zainteresowanie. Nawet wychodząc na słynny Las Vegas Boulevard szybko możemy się zorientować, że pamięta się tu nawet o tych, którzy z jakichś powodów nie znają bieżących wyników, bądź chcieliby się dowiedzieć kto z kim zmierzy się w najbliższych godzinach w Major League Baseball czy Women National Basketball Association (te rozgrywki są obecnie w toku). Duży neon na jednym z wielu słupów ogłoszeniowych nie pozwoli nam zapomnieć, że sport w USA to prawdziwa pasja! Witek Cebulewski, Las Vegas