"Największy dramat polskiej szermierki, i jestem gotów to wszędzie powtórzyć, to alkoholizm. Zaczynając od samej góry, a kończąc na trenerach i niestety niektórych zawodnikach. Objawia się on na każdym kroku i nie udało się tego wyplenić przez wiele lat" - wyznał Krzesiński. Polska florecistka Sylwia Gruchała podsumowała w ostrych słowach kiepski występ na olimpiadzie w Pekinie. 27-letnia zawodniczka obarczyła winą trenera i działaczy związku. Słowa Gruchały potwierdzają inni szermierze. "Mamy wątpliwości, czy my jesteśmy dla pana prezesa, czy on dla nas" - stwierdził wicemistrz olimpijski w szpadzie Tomasz Motyka. "Prezes ma autokratyczny sposób rządzenia. Na dłuższą metę tak nie można" - dodał Radosław Zawrotniak. "Za często w polskiej szermierce zdarzają się "filipińskie choroby" - podkreśliła Aleksandra Socha.