Polski pięściarz miał pół roku na obronę tytułu, który wywalczył w grudniu ubiegłego roku. I zamierzał się z tego obowiązku wywiązać. Planowano, że 9 kwietnia, czyli w najbliższy piątek, zmierzy się w Londynie z Audleyem Harrisonem. Tymczasem do gry włączył się Witalij Kliczko i zaproponował Sosnowskiemu, by zmierzył się z nim o pas mistrz świata wagi ciężkiej federacji WBC. "Miałem do wyboru: albo jedno, albo drugie. Wybrałem więc ten bardziej prestiżowy tytuł" - tłumaczy Polak. "Co nie oznacza, że mistrzostwo Europy traktuję niepoważnie. Europejska federacja EBU obiecała, że jeśli w pojedynku z Kliczką - odpukać - powinie mi się noga to będę znów mógł walczyć o jej pas" - dodaje Albert. Polski pięściarz zmierzy się z ukraińskim mistrzem świata 29 maja w Gelsenkirchen, na mogącym pomieścić 60 tysięcy widzów stadionie Veltins-Arena.