"Po prostu praca jaką wykonałem daje efekty. Wiedziałem, że z moją formą nie jest najgorzej, ale przez myśl mi nie przeszło, że będę ciągle wygrywał" - powiedział Ahonen w "Sporcie". "Moje dobre wyniki mogą wynikać z tego, że moi rywale nie są jeszcze w najlepszej dyspozycji, ale powoli do niej dochodzą. Wiem to, bo zwycięstwa przychodzą mi coraz trudniej" - dodał Fin. Czy skoczek z Lahti nie obawia się, że dobra dyspozycja przyszła trochę za wcześnie, bo przecież głównym celem dla skoczków w tym sezonie są mistrzostwa świata, które odbędą się w drugiej połowie lutego? "Wiem, że będzie to bardzo trudne, ale zrobię wszystko, co w mojej mocy, by utrzymać formę. Jestem optymistą i wierzę, że w Oberstdorfie będę skakał jeszcze lepiej niż w tej chwili. Ba, będę musiał skakać lepiej, jeżeli chcę myśleć o zwycięstwach" - powiedział Ahonen. Największym kibicem Ahonena jest jego trzyletni syn Mico. "Z tego co opowiada mi żona, skacze razem ze mną. Śledzi transmisję, staje przed telewizorem, przyjmuje odpowiednią pozycję i skacze. Ma dopiero trzy lata, ale muszę przyznać, że już rozumie, czym zajmuje się jego tata" - stwierdził skoczek.