Ahonen jest najbardziej utytułowanym skoczkiem w historii TCS - triumfował aż pięciokrotnie. Czterokrotnie główną nagrodę stanowił samochód. Do Finlandii sprowadził tylko dwa auta, a pozostałe przekazał na cele charytatywne, aby nie płacić cła, które w przypadku towarów importowych dochodzi do 70 procent wartości. "Tym razem nie miałbym już siły. Przyjemnie jest wygrywać, lecz nagrody bywają kłopotliwe. Tym razem z moim menadżerem Jukką Harkonenem mielibyśmy spore kłopoty" - powiedział Ahonen fińskim mediom. Dziennik "Helsinki Samomat" podkreślił, że biorąc pod uwagę roczną przerwę i ciężką grypę niedawno przebytą, rezultaty uzyskane przez Ahonena w TCS są imponujące. "TCS był olimpijskim barometrem. Dwa razy drugie miejsce, trzecie i szóste sprawiają, że Janne stał się naszą wielką nadzieją na medal olimpijski. W dodatku jest to najtańszy członek ekipy Finlandii, ponieważ z powodu jego przerwy fiński komitet olimpijski nie wydał ani jednego centa na jego przygotowania" - oceniła gazeta. Ahonen jest również zadowolony z TCS. "Mój menedżer powiedział, że oglądając mnie w akcji w Turnieju Czterech Skoczni delektował się 18-letnią japońską whisky. Zacząłem mu zazdrościć i zaraz po konkursie w Bischofshofen poszedłem na piwo. Drugie miejsce w tym roku stawiam bardzo wysoko, ponieważ kiedy zwyciężałem byłem jeszcze młody i nie doceniałem sukcesów tak, jak dzisiaj" - powiedział fiński skoczek. Jego popularność w Finlandii jest ciągle ogromna. Ostatnie z konkursów TCS - w Bischofshofen - oglądało 1 605 000 widzów (na 5,2 mln mieszkańców). W Finlandii skoki narciarskie są trzecią najchętniej oglądaną dyscypliną sportu, po hokeju na lodzie i wyścigach Formuły 1.