Roszkiewicz była rzecznikiem Ministerstwa Sportu od lutego. Zastąpiła Annę Ulman, która wraz z Witoldem Bańką rozpoczęła pracę w światowej agencji antydopingowej. - To nie była moja decyzja. Nie spodziewałam się tego, wcześniej nie było żadnych skarg czy zażaleń na mój sposób pracy czy sposobu realizacji zadań, podejścia. Zostałam zaproszona na spotkanie i usłyszałam absurdalne tłumaczenia, np. że nie podobało się to jak komunikowaliśmy się po rocznicy katastrofy smoleńskiej. Mieliśmy opublikować informację, że pani minister wzięła udział w obchodach i po złożeniu wieńca opublikować w mediach społecznościowych post. To był jeden z bezsensownych argumentów - nie mogę tego inaczej nazwać. Pierwszy raz w życiu spotykam się z takim brakiem profesjonalizmu - powiedziała Roszkiewicz w rozmowie z "Wirtualnymi Mediami".