Polka zaprezentowała bardzo dobrą formę i nie dała mistrzyni ostatniego turnieju Rolanda Garrosa żadnych szans. Mecz dla Agi rozpoczął się znakomicie. Polka kontrolowała pierwszego gema, w którym serwowała Włoszka, i wygrała do 30. Wydawało się, że odskoczy na 2-0. Nic z tego. Gdy Schiavone prowadziła 40:30 Radwańska zdecydowała się zagrać skrót i trafiła w taśmę. Niesamowity przebieg miał trzeci gem. Aga prowadziła już 40:15, ale Włoszka doprowadziła do remisu, a potem miała cztery okazje, aby objąć prowadzenie 2-1. "Isia" wykazała się jednak ogromna odpornością nerwową i w końcu przełamała serwis rywalki. Zacięta walka była też w czwartym gemie. Radwańskiej udało się wygrać przy swoim serwisie, choć rywalka miała jednego "breaka" i objęła prowadzenie 3:1. A za kilka minut było już 4:1. Polak przełamała znowu podanie Schiavone, która w decydującej piłce popełniła podwójny błąd serwisowy. Kolejnego gema krakowianka wygrała bez większych problemów do 30. Załamana Włoszka bez walki (do 15) oddała siódmego gema, a to oznaczało, że Radwańska wygrała pierwszego seta 6:1. Trwał on 42 minuty. Druga partia rozpoczęła się od serwisu Polki. Udane zagrania i zrobiło 40:0. Potem jednak dwie kolejne piłki padły łupem Włoszki. Wymiana przy stanie 40:30 była niesamowita. Skróty, loby i gem dla Agi. Ogromne emocje były w kolejnym gemie. Radwańska prowadziła 30:0, potem trzy piłki na doprowadzenie do stanu 1-1 miała Schiavone. I znowu górę wzięło opanowanie Agi, która znowu przełamała serwis rywalki, a potem łatwo wygrała przy swoim serwisie. Przy stanie 0:3 Schiavone w końcu przerwała serię ośmiu kolejny przegranych gemów i zdobyła pierwszym w tym meczu punkt przy własnym podaniu. Odpowiedź Agi była konkretna - szybko wygrany gem do 15 i prowadzenie w drugim secie 4:1. Pasjonujące wymiany i zwroty akcji oglądaliśmy w następnym gemie. Włoszka objęła prowadzenie 40:0. Przy stanie 40:30 nie trafiła w kort przy łatwym smeczu. Potem Polka miała "breaka", ale ostatecznie nie Schiavone doprowadziła do stanu 4:2. Rywalka jakby uwierzyła, że nie wszystko stracone i w kolejnym gemie objęła prowadzenie 30:15, ale wtedy Aga pokazała klasę i wygrała trzy kolejne piłki. Następny gem mógł być ostatnim, ale nie był. Włoszka wygrała do 30, choć Polka prowadziła 30:15. Co się odwlecze... Przy swoim serwisie Radwańska pewnie wygrała do 15 kończąc mecz już przy pierwszym setbolu. Całe spotkanie trwało 88 minut. - Jestem bardzo zaskoczona, że wygrałam 6:1, 6:3 z tak mocną rywalką, jestem bardzo zadowolona ze swojej gry - powiedziała po meczu Agnieszka. - Pierwszym meczom na nowej nawierzchni zawsze towarzyszy odrobina niepewności. Ja czuję się jednak świetnie, gra mi się w Stuttgarcie bardzo dobrze. Starałam się stosować urozmaicone zagrania, zmieniać taktykę, bo to konieczne w pojedynku z taką zawodniczką, jak Schiavone, która jest w stanie dobiec do każdej piłki. W ćwierćfinale rywalką Polki będzie Kristina Barrois. Grająca dzięki "dzikiej karcie" reprezentantka gospodarzy w drugiej rundzie niespodziewanie pokonała rozstawioną z numerem ósmym Francuzkę Marion Bartoli, wygrywając 6:4, 6:2. W światowym rankingu jest ona sklasyfikowana na 79. miejscu, czyli 65 pozycji niżej niż Radwańska. Nigdy wcześniej nie rywalizowały na korcie. Wyniki środowych meczów 2. rundy: Agnieszka Radwańska (Polska) - Francesca Schiavone (Włochy, 3) 6:1, 6:3 Wiera Zwonariewa (Rosja, 2) - Anastazja Pawliuczenkowa (Rosja) 3:6, 6:4, 6:2 Kristina Barrois (Niemcy) - Marion Bartoli (Francja, 8) 6:4, 6:2 Samantha Stosur (Australia, 5) - Daniela Hantuchova (Słowacja) 6:4, 2:6, 6:4 Sabine Lisicki (Niemcy) - Li Na (Chiny, 6) 6:4, 7:5 Caroline Wozniacki (Dania, 1) - Zuzana Kucova (Słowacja) 6:1, 6:2 Andrea Petkovic (Niemcy) - Jelena Jankovic (Serbia, 7) 3:6, 6:1, 6:3 Julia Goerges (Niemcy) - Victoria Azarenka (Białoruś, 4) 4:6, krecz