Becker wypowiedział te słowa w rozmowie z dziennikarzem "Der Spiegel", Alexandrem Osangiem na krótko przed mistrzostwami świata w RPA. Jego słowa ujrzały światło dzienne po tym, jak Osang opublikował w ostatnim numerze pisma swój esej zatytułowany "Nowi niemieccy mężczyźni", w którym utrzymuje (powołując się na słowa Beckera), że w drużynie Joachmia Loewa gra kilku piłkarzy o orientacji homoseksualnej, a jeden z piłkarzy młodego pokolenia jest "pół-gejem". Jakby tego było mało, dziennikarz sugeruje, że jeden z byłych reprezentantów Niemiec gotów był ujawnić nazwiska piłkarzy należących do tajemniczej "bandy gejów". Podczas ostatnich mistrzostw świata Niemcy byli prawdziwym objawieniem. Ich styl gry był lżejszy i bardziej elegancki. Becker sugeruje, że było to spowodowane faktem, że w drużynie grali homoseksualiści. Co więcej - sugeruje, że gdyby drużyna grała bardziej agresywnie, bez problemu dotarłaby do finału imprezy. Informacje "Der Spiegel" zostały szybko podchwycone przez światową prasę, a plotki wiele razy obiegły kulę ziemską wzbudzając całą masę spekulacji. Homoseksualizm w piłce nożnej jest bowiem rzeczą, o której w ogóle się nie mówi, można nawet powiedzieć, że to ostatnie tabu futbolu XXI wieku. Michael Becker odmówił zdementowania oskarżeń, wspomniał jedynie że został "źle zrozumiany" przez dziennikarza. Alexander Osang w odpowiedzi na to stwierdził, że agent Michaela Ballacka opowiadał mu "niewiarygodne historie", które umieścił w swoim notesie za zgodą rozmówcy. Angielski "Guardian" zauważa, że reprezentacja Niemiec, która wystąpiła na mundialu w RPA była najmłodszą drużyną od 76 lat i jednocześnie najbardziej zróżnicowaną etnicznie. Przypomina też, że jedynym jak dotąd niemieckim piłkarzem, który przyznał się do homoseksualizmu był Marcus Urban, gracz Rot-Weiss Erfurt. Zawodnik swoją orientację seksualną wyjawił jednak dopiero po zakończeniu profesjonalnej kariery.