Agata Sitko trenuje już w Chorzowie po powrocie z amerykańskiego Birmingham gdzie wzięła udział w The World Games 2022 czyli w igrzyskach sportów nieolimpijskich. The World Games 2022 trwały w dniach 7-17 lipca. Pierwotnie miały się odbyć w 2021 roku, ale zostały przesunięte o rok z powodu zmiany terminu igrzysk w Tokio (z powodu pandemii także przełożonych o rok). The World Games odbywają się co cztery lata, a tegoroczna edycja jest już jedenastą w historii. W Birmingham w Stanach Zjednoczonych obecnych było aż 3600 sportowców z całego świata. 19-letnia Agata Sitko była najmłodszą uczestniczką tegorocznych zmagań The World Games. zaprezentowała się w USA wybornie. Reprezentantka UKS Pover Kuźnik Chorzów nie dość, że zdobyła złoty medal w trójboju siłowym w kategorii wagi ciężkiej, to jeszcze ustanowiła w dwóch bojach nowy rekord świata! To kolejny sukces w karierze chorzowianki - po zdobyciu mistrzostwa świata w 2021 roku i wicemistrzostwa świata w tym roku w formule klasycznej. Trójbój siłowy to dyscyplina sportu zaliczana do gatunku siłowych. Składa się z trzech konkurencji: przysiadu ze sztangą, wyciskania na ławeczce poziomej i martwego ciągu. W systemie World Games jest podział tylko na 4 kategorie wagowe: lekką, średnią, ciężką i superciężką. Decyduje przelicznik wagi zaliczonego ciężaru do ciężaru ciała, a nie suma zaliczonych podejść, a w tym przeliczniku nasza reprezentantka okazała się zdecydowanie najlepsza: wyprzedziła drugą w końcowej klasyfikacji Amerykankę z Wysp Dziewiczych aż o 10 punktów. Agata Sitko: "Wiedziałam, że to wycisnę" Paweł Czado: Jest pani zaskoczona tym sukcesem? Agata Sitko: - Szczerze mówiąc... nie. Startowało dwanaście zawodniczek. Był system kwalifikacyjny, warunkiem był choćby wcześniejszy start na mistrzostwach świata w zeszłym roku, byłam tam mistrzynią. Było wiadomo kto będzie startował i patrząc na moje treningi, znając rezultaty osiągane przez rywalki, pamiętając jakie były plany na wynik - było wiadomo, że raczej konkurencji mieć nie będę. Wiedziałam, że jeśli podniosę na zawodach to co podnoszę na treningach, powinno być pierwsze miejsce. Tego rodzaju świadomość to ułatwienie czy raczej przeszkoda? - Ciężko stwierdzić, może to być trochę demotywujące, ale jednocześnie człowiek podchodzi do tego trochę spokojniej. Nie wszyscy wiedzą, że trójbój siłowy dzieli się jeszcze na dwie odmiany. - To prawda. World Games odbywają się w odmianie tzw. sprzętowej. W trójboju siłowym te zawody nie są tak popularne jak mistrzostwa świata, które odbywają się w tzw. odmianie klasycznej. Jaka jest różnica? W odmianie sprzętowej można używać sprzętu wspomagającego czyli choćby kostiumów do przysiadu czy koszulek wykonanych ze specjalnego materiału, która pomaga startującemu wyciskać większe ciężary. Ten sztywny materiał trochę ogranicza bowiem ruchomość - jak się schodzi z ciężarem to się napręża i jakby wybija... W moim przypadku w "totalu" [zsumowanego wyniku wszystkich trzech konkurencji, przyp. aut.] może oznaczać to 150-200 kg różnicy... W USA wszystko odbyło się jak pani sobie wyobrażała? W końcu skończyło się mistrzostwem... - Musiałam obniżyć pierwsze podejście, sprzęt trochę mniej oddawał, może przez niższą wagę. Zwykle ważę 77-78 kg, tam musiałam ważyć 76 kg i w efekcie nie było tyle siły ile na treningach. W przysiadzie zaliczyłam tylko jedno podejście. W drugim nie wstałam, w trzecim chciałam podać 280,5 kg. Powód? Chciałam bić rekord świata, a wtedy można zwiększać wagę ciężaru o pół kg, a nie wymagane 2,5 kg. Nogi miałam już bardzo mocno zawiązane taśmami, od tego nogi drętwieją, nie jest to przyjemne uczucie, ciężko się nawet stoi. Ciężar założony, czekamy na pozwolenie, czekamy i... podbiega ktoś do nas mówi, że będę próbować bić rekord świata nie open tylko juniorów więc nie mogę podchodzić do tego ciężaru na zawodach open. "Dobra, dobra, to wrzućcie 282,5 kg" - odparliśmy na to. Nogi już ledwo czułam, ale dobra... Podeszłam pod sztangę, odeszłam z nią od stojaków i w tym momencie... sędzina główna mnie nagle cofnęła i kazała odłożyć sztangę i zejść z pomostu. Kiedy to zrobiłam, usłyszałam, że im się jednak pomyliło... CZYTAJ TAKŻE: 13 nowych gwiazd w Alei Gwiazd Sportu we Władysławowie Nie czułam nóg, odwiązaliśmy szybko taśmy, dostałam kilka minut przerwy. Podeszłam ponownie pod ciężar, wstałam, podniosłam, ale podejście nie zostało zaliczone. Sędziowie uznali, że była za mała głębokość przysiadu. Potem, przy wyciskaniu sztangi leżąc też były przeboje (uśmiech). Jak to?! - Tam udało mi się dopiero trzecie podejście, wszyscy z mojej ekipy drżeli, dostawali zawału, że nie zostanę sklasyfikowana (uśmiech). Co spowodowało, że nie udało się zaliczyć pierwszego i drugiego podejścia? - W pierwszym podejściu wycisnęłam sztangę, ale nie umiałam docisnąć lewej ręki. Okazało się, że lewy rękawek koszuli wcisnął się trochę wyżej i właśnie przez to nie umiałam jej wyprostować. W drugim podejściu przy ciężarze 195 kg za mocno ściągnęliśmy koszulę i przez to trudniej się opuszczało, w efekcie nie opuściłam dobrze na klatkę, a trzeba to zrobić idealnie. Przy wyciskaniu podniosłam pośladki co jest niedozwolone więc nie zaliczyłam. Ja się jednak nie denerwowałam, wiedziałam, że to wycisnę. Wiedziałam co trzeba zrobić żeby poszło i w trzecim podejściu wreszcie wyszło jak należy. Wygrałam. Dla rozluźnienia - wizyta w NASA Czy podczas takich igrzysk jest czas żeby zobaczyć cokolwiek innego poza miejscem zawodów? - Zawsze się mówi, "ooo, zostaniemy dłużej to coś zobaczymy", a potem wychodzi tak samo (śmiech). Tym razem było inaczej, dzień po moim starcie pojechaliśmy do centrum NASA. Można było zobaczyć jak astronauci żyją w tym kosmosie... Jak to się dzieje, że dziewczyna przed dwudziestym rokiem życia trafia do takiego siłowego sportu? Jak to wyglądało w pani przypadku? - Zaczynałam kiedy miałam 17 lat. Trafiłam na ten sport przez... youtube'a. Tam zobaczyłam jak jakaś dziewczyna startuje i uznałam, że też chcę spróbować. Czułam się silna, wcześniej ćwiczyłam w domu, z hantlami i na drążku. Trafiłam do klubu i miesiąc po tym jak poszłam na siłownię już startowałam w mistrzostwach Polski do lat 18 i udało się zdobyć pierwsze miejsce w kategorii do 72 kg. Trenując taki sport trzeba mieć chyba dokładnie rozpisany harmonogram dnia. - Nie do końca. Jestem też studentką i do zajęć na uczelni dostosowuję harmonogram. Studiuję matematykę na Politechnice Śląskiej, jestem na I roku, lubię te studia. Grafik jest nieregularny, czasem ciężko w związku z tym dbać o regularność snu choć bardzo chciałabym zawsze budzić się i zasypiać o tych samych porach. To jednak niemożliwe, czasem kończę zajęcia późno, a na trening trzeba wstać o szóstej. Jeśli chodzi o jedzenie - sama sobie gotuję, orientuję się w tym. W każdym razie czas dzielę między dom, siłownię i politechnikę. Jest pani bardzo mocno umięśniona. To efekt treningów czy także genów? - To i to. U mnie wiele osób w rodzinie ma szerokie barki. Mam piątkę starszego rodzeństwa, ale tylko ja się zajmuję sportem wyczynowym. Rodzeństwo się cieszy, może chwalić się moimi wynikami (uśmiech). To miłe. Plany? - Najbliższe zawody we wrześniu - mistrzostwa świata juniorów w Turcji. Następne duże zawody - w marcu 2023 - tam będą duże pieniądze do wygrania. A z tego sportu da się wyżyć? W USA był medal i uścisk dłoni prezesa? - Niestety. W tym sporcie za dużo pieniędzy nie ma, bo nie jest zbyt popularny choć ostatnio się to zmienia. Jeśli ma się stypendium i sponsora - jest lżej, choć większość zawodników ma oczywiście także stałą pracę. Ja mam stypendium z uczelni, współpracuję też z SBD [firma produkująca ubrania do trójboju siłowego, przyp.aut.]. Czasem udaje się także zdobyć czasem nagrodę z miasta. Kolejne cele to pewnie kolejne rekordy? - Obecnie cel na klasyk to 600 kg do końca roku. To tyle... Z reguły jest bowiem tak, że jak sobie ustalam jakieś cele to parę miesięcy później już je biję. Dlatego stwierdziłam, że nie ma już sensu ich sobie stawiać (uśmiech). rozmawiał: Paweł Czado