Jednak potem działacze "Nerazzurri" zaprzeczyli możliwości sprzedaży niesfornego zawodnika, ale gdy pojawiły się konkretne oferty czy to ze strony Manchesteru City, czy Tottenhamu, jego przyszłość na San Siro stanęła pod dużym znakiem zapytania. Wtorkowe spotkanie Pucharu Włoch między Interem a Genoą (3:1) ponownie zaciemniło nieco obraz. Mourinho pochwalił strzelca pierwszej bramki i zmotywował do dalszej pracy, mimo że na trybunach poczynania Adriano obserwował menedżer "Kogutów", Harry Redknapp. - Wykonał on swoje zadanie - przekonywał portugalski trener lidera Serie A. - Nadal musi poprawić swoją szybkość i pewność siebie, ale jestem zadowolony z niego i całego zespołu. Nie przywiązuje wagi do niewykorzystanego rzutu karnego [Adriano chybił z 11 metrów w doliczonym czasie - przyp. red.]. Wszyscy robimy błędy, najważniejsze to wykazać odpowiednie zaangażowanie, szacunek dla klubu i fanów. Jeśli Adriano tak będzie pracował, to przestrzelona jedenastka pozostanie bez znaczenia - podkreślił Mourinho w wypowiedzi dla oficjalnej strony internetowej Interu. Tymczasem włoskie i angielskie media ciągle zawiadamiają, że Adriano znajduje się na szczycie życzeń przedstawicieli Premier League, zwłaszcza Tottenhamu mającego nadzieję na jego wypożyczenie do końca sezonu.