Na Allianz Arena gole dla "Canarinhos" strzelali w drugiej połowie Adriano oraz Fred. Obrońcy tytułu zapewnili sobie w ten sposób awans do kolejnej rundy mundialu. Miało być lekko, łatwo i przyjemnie, ale gdy drużyną rywali dyryguje Guus Hiddink nie może być mowy o spacerku, nawet w przypadku aktualnych mistrzów świata. Podopieczni Carlosa Alberto Parreiry w pierwszej połowie nie byli w stanie poważniej zagrozić żelaznej defensywie "Soccerros". Dopiero trzy minuty po przerwie wielką Brazylię obudził z niemocy Adriano. Napastnik Interu otrzymał dokładne podanie od Ronaldo i płaskim strzałem z 12 metrów nie dał szans Schwarzerowi. Po stracie gola Australijczycy bez respektu zaatakowali utytułowanych rywali. W 57. minucie, po błędzie Didy, wprowadzony chwilę wcześniej na murawę Harry Kewell zmarnował wyborną okazję, przenosząc piłkę nad poprzeczką opuszczonej bramki "Canarinhos". Podopieczni Guusa Hiddinka nie rezygnowali jednak z dalszych ofensywnych akcji, jednak wyraźnie brakowało im szczęścia pod bramką Didy. To zemściło się w samej końcówce meczu, kiedy to wprowadzony za Ronaldo Fred skutecznie zakończył kontratak Brazylijczyków. Mimo porażki ekipa Australii zajmuje drugie miejsce w tabeli grupy F i do awansu do kolejnej rundy "Kangurom" wystarczy remis w spotkaniu z Chorwacją. Zobacz WYNIKI i TABELĘ grupy F Zobacz szczegółowy OPIS meczu Zobacz GALERIĘ ZDJĘĆ z meczu Brazylia-Australia