U Zielińskiego zakazaną substancję wykryto tuż przed igrzyskami w Rio de Janeiro. W połowie stycznia 2017 roku uznano go za winnego. Polak wciąż jednak nie poddaje się w udowadnianiu o swojej niewinności. Najpierw złożył odwołanie, a teraz na Facebooku opublikował wyniki badań wariografem, które mają potwierdzać, że nie przyjął świadomie zakazanego środka. "Po złożeniu odwołania postanowiłem raz na zawsze oczyścić się z zarzucanych mi czynów i dlatego musiałem uciec do ruchu, którego nikt przede mną nie odważył się zrobić, a mianowicie na własne żądanie poddałem się badaniu wariograficznemu" - czytamy na profilu Zielińskiego na Facebooku. Jak podkreśla sportowiec, badanie zostało wykonane przez biegłego sądowego. Zielińskiemu zadano trzy pytania związane z przyjmowaniem dopingu. "Wynik badania oczywiście potwierdził moją wersję wydarzeń, iż substancja znalazła się w moim organizmie w sposób nieświadomy" - napisał Zieliński i podkreślał: "Jako jedyna osoba na świecie, którą podejrzewano o stosowanie dopingu poddałem się takiemu badaniu, którego nie można podważyć i powie całą prawdę o nas. Każdą osobę, którą podejrzewano mówiła, że nie stosowała dopingu, ale tylko ja się odważyłem na taki krok, ponieważ nie mam nic do ukrycia". Sportowiec zapowiedział, że jego pełnomocnik na postawie wyników przeprowadzonego badania, będzie wnioskował o najmniejszy wymiar kary, czyli naganę. Jeśli dyskwalifikacja Zielińskiego na cztery lata zostanie podtrzymana, nie będzie miał on szans na start w Tokio w 2020 roku. AK