Pojedynek Adamka z Kliczką jest już pewny. W jego organizacji może przeszkodzić jedynie kontuzja bądź porażka jednego z bokserów. Obaj walczą w kwietniu. Adamek w Katowicach (16 kwietnia) z nieznanym jeszcze rywalem, Władymir w Mannheim (30 kwietnia) z Dereckiem Chisorą (14-0, 9 KO), a stawką są pasy mistrzowskie IBF i WBO. - Nie przegram, nie ma takiej możliwości. Możecie już szykować się na moją walkę z Kliczko - zapewnia Adamek. - Gdyby Władymir stracił pasy w pojedynku z Chisorą, to rywalem Tomka będzie Witalij. Taki jest zapis w kontrakcie - mówi Faktowi Ziggy Rozalski, doradca Adamka. Rozalski zdradza nam, jak wyglądały negocjacje z menedżerami Kliczki. - Oni chcieli walki z Tomkiem już ponad rok temu. Wówczas oferowali pół miliona dolarów. Odrzuciliśmy tę ofertę. Następne były coraz bardziej korzystne: milion, półtora miliona, dwa... aż doszło do czterech. Do tego 35 procent z dochodów za transmisję w amerykańskiej telewizji. Tego Tomek też nie chciał. I dobrze, bo teraz dostanie więcej i procent z wpływów ze stacji telewizyjnych z całego świata - opowiada Rozalski. Okazuje się, że Adamek ma talent nie tylko do boksu, ale też do interesów. Właśnie podpisany kontrakt da mu ponad 5 mln dolarów, czyli 15 mln złotych. Takiej kasy jeszcze nikt w polskim boksie nie zarobił! Największą dotąd gażę z polskich bokserów dostał Andrzej Gołota - za walkę z Mike'em Tysonem zarobił 3,5 mln dolarów. Trochę mniej, bo 2 mln dolarów, otrzymał za pojedynek z Lennoxem Lewisem. Podobną gażę wywalczył Dariusz Michalczewski za starcie z Fabrice`em Tiozzo. Milion dolarów dostał Albert Sosnowski za walkę z Witalijem Kliczko.