Pod nieobecność Andrzeja Gmitruka, do sztabu trenerskiego dołączył Ronnie Shields, aktualny szkoleniowiec słynnego Evandera Holyfielda, który w przeszłości stał w narożniku Mike Tysona. 51-letni Shields (Gmitruk jest osiem lat starszy) to dobry znajomy Rogera Bloodwortha, który do teamu Tomasza Adamka dołączył przed jego niedawną potyczką z Jasonem Estradą (Polak wygrał na punkty). "Pierwszy dzień był bardzo pracowity i z niecierpliwością czekałem na to, co przyniesie drugi dzień treningu. Na odchodne Ronnie rzucił: TOMAS, jutro spotykamy się o godz: 6.00 rano. Myślałem, chyba źle zrozumiałem o 6.00 rano, ale jednak to była prawda. Do gymu podjechałem Chryslerem, którego wypożyczyłem na cały miesiąc treningów w Houston. Miasto jest strasznie wielkie i bez auta z nawigacją nie ma co szukać. Do gymu nikt obcy nie wejdzie, co jest dla mnie zrozumiałe. Po wejściu do środka zobaczyłem mimo wczesnej pory już trenujących pięściarzy. Jeden z nich mówi do mnie, cześć jestem JUAN DIAZ. Ronnie mówił, że będziesz z nami trenował. Po chwili uświadomiłem sobie, że oglądałem jego walkę z Malinaggi. Za chwilę przychodzi do mnie kolejny gość, cześć jestem Braian, będę odpowiedzialny za twoje przygotowanie siłowe i fizyczne. Dziś trening zaczynamy od elektrycznych schodów. Dobrze, że nie od elektrycznego krzesła pomyślałem. No to proszę bardzo zaczynaj, wejdziesz na 100 piętro, gdyby to przeliczyć na teren płaski to pokonasz dystans ok. 5 kilometrów. Pomimo różnicy 7 godzin czasu, jaka jest pomiędzy Polską a Houston, wskoczyłem na schody i tak wspinałem się na to setne piętro. On skupiony kontrolował odczyt tętna, uderzeń serca i inne parametry, które pokazywała mu maszyna. Zmęczony i szczęśliwy po wykonaniu ćwiczeń zapytałem go: no jak wyniki. On ze spokojem powiedział, jak na początek treningu nie jest najgorzej. Podszedł do mnie z kartką i mówi: Tomas to jest twój plan treningowy na dziś. I tak kolejny raz miałem okazje tarczować z Ronnie. Tym razem przez 6 rund ćwiczył ze mną element pochylania całej sylwetki, po zadaniu kilku ciosów. Te ćwiczenia mają wyeliminować moją wyprostowaną sylwetkę, łatwą do przyjęcia kontry. Kolejne ćwiczenia z workiem, walka z cieniem, gruszki" - relacjonował Adamek. "Wszystkie te ćwiczenia bacznie obserwowali obaj trenerzy i wymieniali się uwagami. W pewnej chwili chciałem odpocząć i lekko skrócić zadane ćwiczenia, a tu Braian, krzyczy jak nauczyciel do ucznia - nie kończysz jeszcze kolego!!! No, - pomyślałem sobie - wpadłem jak śliwka w kompot, obóz pracy a nie wczasy w Houston. Nie wiem z czego mam się bardziej cieszyć, czy z warunków do treningu i podejścia trenerów czy z tego, że ciągle poznaję nowe metody treningowe" - napisał najlepszy obecnie polski pięściarz.