- Spędzam święta z rodziną w Stanach, ale dochowamy wierności tradycji i wszystko będzie, jak w Polsce - powiedział nam Tomasz Adamek. - Przy okazji chciałem złożyć najserdeczniejsze życzenia świąteczne dla wszystkich Czytelników INTERIA.PL. W domu państwa Adamków w Kearny w stanie New Jersey podczas wigilii zaroiło się od gości! Oprócz stałych mieszkańców na Wigilii pojawiła się siostra żony "Górala", pani Doroty z mężem i dzieckiem. Dorota Adamek szykowała wszystko według żelaznych receptur: na stole wigilijnym było 12 potraw z gwoździem programu - karpiem i jedno wolne miejsce dla niespodziewanego gościa. Zatem wszystko zgodnie ze staropolską tradycją! Tomasz nigdy nie ukrywał, że uwielbia polską kuchnię, a dzięki temu, że jest w wadze ciężkiej, mógł sobie pofolgować podczas świąt. Wszystkie zbędne kalorie najlepszy polski pięściarz zdąży z pewnością spalić podczas poświątecznego wypadu na narty do Lake Placid. Adamek jeździe na deskach niemal jak zawodowiec i potrafi pokonywać ponad 70 km dziennie! Rok 2010 był dla Tomasza Adamka niezwykle intensywny, stał pod znakiem ciężkich treningów i czterech walk: z Jasonem Estradą, Chrisem Arreolą, Michaelem Grantem i Vinnym Maddalone. Wydawało się, że starcie z Maddalone będzie ostatnim przed wymarzoną walką o mistrzowski pas. Tymczasem, "Górala" czekają jeszcze dwa pojedynki kwalifikacyjne, zanim zmierzy się o pas championa! Najwyraźniej promotorzy "Górala", a raczej szefostwo federacji IBF przyjęli taktykę Roberta Korzeniowskiego, który na morderczym dystansie 50 km oszukiwał organizm wmawiając mu: "Jeszcze tylko pięć kilometrów", podczas gdy do mety pozostawało 15 km. Najważniejsze, że 16 kwietnia polscy fani boksu będą mogli obejrzeć Adamka na żywo w katowickim "Spodku". Przeciwnikiem może być niesamowicie mocny Nigeryjczyk Samuel Peters.