Polski pięściarz przygotowuje się do pojedynku z Nagym Aguilerą (17-6, 12 KO), który odbędzie się w sobotę 24 marca w Aviator Sports Complex na Brooklynie w Nowym Jorku. "Trener od treningu siłowego Tylor Woodman aplikował mi inny zestaw ćwiczeń. Zaowocowało to przyrostem masy mięśniowej, a także większą siłą ciosu. Już za trzy tygodnie mój silnie bijący oponent, Nagy Aguilera będzie testerem tych poprawionych przeze mnie elementów walki w ringu" - przekonywał Tomasz Adamek. "Aguilera zwany jest +Dominikańskim Dynamitem+. Walka z nim będzie więc wymagać mojej uwagi jak u sapera. Po dłuższej przerwie będę walczył na dystansie 10 rund. Walkę układam sobie wcześniej w głowie, ale w ringu następuje ostateczna weryfikacja założeń. Mam nadzieję, że pojedynek ułoży się po mojej myśli. Mała sala, w której Zab Judah organizuje galę, będzie dla mnie ekstremalnym przeżyciem. Przyzwyczaiłem się już do dopingu wielu tysięcy fanów, a teraz na sali będzie garstka fanów" - dodał "Góral". Pięściarz z Gilowic ocenił także obecną sytuację w wadze ciężkiej. "Po walce we Wrocławiu wiele w boksie się wydarzyło. Ostatnie walki, skandale, prowokacje czy nieoczekiwane rozstrzygnięcia czynią boks zawodowy bardziej nieprzewidywalnym. Witalij Kliczko zaskoczył słabą dyspozycją i zdaje się to oznaczać powolnie dojrzewającą decyzją o zakończeniu kariery. Lata lecą, wiem coś na ten temat a sił ubywa. Kolejka pretendentów do tytułu championa w wadze ciężkiej wydłuża się od Hucka, Heleniusa, do Arreoli. Co chwilę zabłyśnie nowy talent w USA czy w Europie, ale nowych talentów na miarę braci Kliczko na razie nie widać. Z jednej strony weterani ringów, jak Mormeck, a z drugiej strony młodzi gniewni spoglądają w kalendarz i liczą dni do odejścia Kliczków. Jednak tylko oni sami zdecydują o tym, kiedy odejdą i pozostawią swoje pasy i tytuły. To o te pasy będzie walczyć cała światowa elita wagi ciężkiej. W 2013 roku muszę wywalczyć swój pas i tytuł mistrza świata. Cel pozostaje nie zmieniony, a najbliższe walki jakie stoczę w 2012 roku, muszą mi ten cel przybliżyć" - zakończył "Góral".