"Jestem szybszym bokserem, niż wcześniejsi przeciwnicy Adamka. Spodziewam się, że Tomasz będzie chciał wyprowadzić około 60 ciosów w każdej rundzie. To będzie trudne zadanie, gdyż rywalizować będzie z nim pięściarz, który potrafi skontrować. Wcześniej Polak walczył z dużo wolniejszymi zawodnikami, dlatego miał czas - dzięki dobrej pracy nóg - uniknąć ich ataków" - powiedział Amerykanin na łamach portalu eastsideboxing. Pod koniec marca Adamek w jednym z nowojorskich... hangarów lotniczych (przerobionych na halę sportową) wygrał na punkty z pochodzącym z Dominikany Nagym Aguilerą, a Chambers był wówczas na trybunach. Czerwcowy pojedynek z Chambersem będzie dziewiątym polskiego boksera w wadze ciężkiej. Do tej pory uległ tylko Ukraińcowi Witalijowi Kliczce - o pas WBC. "Ja nie stoję w miejscu i nie jestem prostym celem do trafienia. Adamek będzie musiał być ostrożny... Musi boksować inaczej, aniżeli z dużymi, wolnymi zawodnikami, do których trochę przywyknął. Nie mam przed Polakiem w ogóle respektu. To będzie konfrontacja umysłów, zobaczymy kto znajdzie jaki sposób na drugiego" - dodał 30-letni Chambers, który w zawodowej karierze wygrał 36 walk, a dwie przegrał - z Władimirem Kliczką i Rosjaninem Aleksandrem Powietkinem. Amerykanin od marca 2010 roku stoczył tylko jedną walkę (wygrał z Derricem Rossym), ale zupełnie tym się nie przejmuje. "Spójrzmy na takich zawodników, jak Filipińczyk Manny Pacquiao i mój rodak Floyd Mayweather, którzy boksują średnio raz w roku. Cały czas jestem w treningu i gotowy do wyjścia do ringu. Przecież tylko kontuzje sprawiły, że nie doszło do potyczek z Tonym Thompsonem i Białorusinem Siargiejem Liachowiczem" - stwierdził najbliższy rywal Adamka (bilans walk 45-2).