- Nikt nie zamyka Tomkowi Adamkowi drogi do obrony tytułu mistrzowskiego w wadze junior ciężkiej. Wprost przeciwnie: ta droga pozostaje jak najbardziej otwarta Tomek jest ciągle uważany za najlepszego boksera na świecie w wadze junior ciężkiej. Dlaczego tego nie wykorzystać? On na pewno myśli tak samo - powiedziała Duva. Chyba ma rację, bo raz - po swojej decyzji rezygnacji z tytułu IBF - Adamek powiedział: - Mam w junior ciężkiej pas Ringu i nikomu go nie oddałem. Jak ktoś będzie chciał mi go zabrać, może to zrobić tylko na ringu. Nikt nie był jeszcze mistrzem świata w junior ciężkiej i ciężkiej. Może mi się uda?. Kathy Duva przyleciała do Polski zdając sobie sprawę, jak wielkie jest to wydarzenie, ale z drugiej strony, chcąc jak najlepiej dbać o interesy swojego zawodnika. Nie było co do tego wątpliwości podczas rozmowy na temat amerykańskiej - i nie tylko - przyszłości Tomasza Adamka. Main Events miało mistrza świata wagi junior ciężkiej, może będzie miało w wadze ciężkiej? Kathy Duva: - Ciągle mamy najlepszego zawodnika na świecie w tej kategorii wagowej i nie mamy zamiaru z niego rezygnować. W wadze junior ciężkiej wiele się zmienia na lepsze, pojawiają się nowe twarze, zainteresowanie telewizji na pewno jest większe niż było choćby rok temu. To opinia Main Events, ale co myśli o tym Tomek, który ma już na celowniku braci Kliczko, którzy do junior ciężkiej na pewno nie zejdą? - Adamek myśli podobnie. Rozmawialiśmy na ten temat i jego stanowisko się w tej sprawie nie zmieniło: walczy w ciężkiej z Andrzejem Gołotą, a następnie chce mieć szansę walki z najlepszymi w "królewskiej" kategorii. Jeśli stacjom telewizyjnym będzie zależało, żeby zawalczył w obronie pasa Ringu, to będzie go bronił w ringu. Scenariuszy, na które trzeba być przygotowanym, jest bardzo wiele. A co się stanie jak w grudniu Roy Jones jr. przegra z Danny Greenem w Australii? Hopkinsowi zostanie tylko Tomek, bo daty telewizyjne i sale zarezerwowane ciągle mamy. To samo z odwrotną sytuacją: przegra w grudniu, lub nie wytrzyma treningu 45-letni organizm Hopkinsa. Możemy walczyć wtedy z Roy'em, który już wcześniej mówił, że Tomek to jeden z tych bokserów, z którymi chciałby się bić. Jak wielkim rozczarowaniem była dla pani decyzja o rezygnacji Hopkinsa z walki z Tomkiem? - To jest problem negocjacji z Hopkinsem. Do końca nie wiadomo, co naprawdę myśli. Z drugiej strony go rozumiem, bo jeśli mógł 45-letni mężczyzna dostać milion dolarów więcej za walkę ze znacznie słabiej bijącym swoim prawie rówieśnikiem, to dlaczego ryzykować tak wiele walcząc z Adamkiem? Każdy z nich zdaje sobie sprawę, że jak się w boksie przekroczy czterdziestkę, to w każdej chwili coś się może zdarzyć, a organizmu nie da się oszukać... Andrzej Gołota ma 41 lat... - Ale to jest Gołota, który miał chyba ze cztery lata (w rzeczywistości prawie sześć - przyp. red.) różnych przerw i nie jest tak wyeksploatowany. Nieobliczalność Gołoty jako pięściarza to olbrzymi problem dla jego rywali. Nie wiedzą, czy wyjdzie Gołota z walki z Lewisem czy ten z Ruiza, Birda czy Mollo. Tomek o tym wie, dlatego nie lubię wybiegać myślami i planami poza najbliższą sobotę. Tomek jest na ósmym miejscu wagi ciężkiej internetowego rankingu Boxing Rekord, zupełnie nie mającego znaczenia w Stanach, ale często cytowanego w polskich mediach... - Nikt nie wie, co to jest ten ranking w USA, ale ja rozmawiałam tuż przed przylotem do Łodzi z ludźmi z HBO, którzy dostrzegają Adamka, jako osobę, która ma szansę stać się w najbliższej przyszłości zawodnikiem walczącym o tytuły właśnie w ciężkiej wadze. To się liczy, nic innego. Ale najpierw musi być weryfikacja tego, co o Tomku wiemy z tym, co pokaże na ringu w Łodzi. Ja nie mam wątpliwości, jak się skończy walka z Gołotą, ale pięściarzy jeszcze nie ma w hali "Arena"... Rozmawiał Przemek Garczarczyk