Czy nasz najlepszy skoczek powtórzy osiągnięcie sprzed dwóch lat, kiedy to w Val di Fiemme dwukrotnie stawał na najwyższym stopniu podium? - Według mnie jest w takiej formie, że stać go na wszystko. Ja jednak w ogóle nie myślę o tym, że stanie na podium dwa razy. W związku będziemy usatysfakcjonowani, jeśli zdobędzie choć jeden krążek - powiedział na łamach "Życia Warszawy" dyrektor sportowy PZN i był trener reprezentacji skoczków, Apoloniusz Tajner. Zdaniem trenera Finów Tommy Nikunena, Małysz jest największym faworytem, a lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, Janne Ahonen wciąż odczuwa skutki choroby i raczej nie będzie się liczył w walce o złoto. - Jeśli chodzi o ocenę szans Adama, mogę tylko powiedzieć - oby sprawdziły się słowa Nikunena. Jeśli zaś chodzi o Janne, nie sądzę, by fiński trener oszukiwał. Ahonen rzeczywiście mocno chorował. Za wcześnie wrócił na skocznię. Skończyło się jeszcze mocniejszym atakiem grypy. W Zakopanem po drugim konkursie leżał w pokoju z 40-stopniową gorączką - stwierdził Tajner. W ostatnich, przed mistrzostwami, zawodach PŚ w Pagelatto z bardzo dobrej strony pokazał się Kamil Stoch, który zajął 7. miejsce. - Tylko w sprzyjających okolicznościach Kamli może powtórzyć ten wynik. Radzi sobie ostatnio świetnie, ale według mnie sukcesem będzie dla niego wejście do pierwszej trzydziestki - ocenił dyrektor sportowy PZN. - To bardzo trudna skocznia. Przebudowano ją wprawdzie, a mimo to zawodnicy wciąż latali bardzo wysoko. Zwłaszcza jeśli ktoś lądował daleko, spadał na ziemię z dużej wysokości. Zmieniono więc kąt nachylenia progu. Z 10,5 stopnia na 11. To powoduje, że zawodnicy wychodzą z progu bardziej płasko, a to utrudnia odbicie - dodał Tajner. Zobacz galerię zdjęć z narciarskich MŚ.