- Na ten moment nie decydujemy się jeszcze na wycofanie Adama z konkursu - powiedział po zawodach w Oberstdorfie, trener kadry polskich skoczków Łukasz Kruczek. - Trzeba sobie otwarcie przyznać, że w tym turnieju Adam nie odegra znaczącej roli, strata jest zbyt duża, musiałby się zdarzyć jakiś cud, aby stało się inaczej. W dalszym ciągu celem numer jeden na ten sezon są mistrzostwa świata w Libercu i pod nie wszystko podporządkowujemy. - To prawda, że dawno już Adam nie wyglądał na takiego smutnego i zrezygnowanego. Widać, że się stara i bardzo chce, pierwsze skoki kiedy jest więcej luzu wyglądają dobrze, a w drugich kiedy pojawia się rywalizacja i Adam chce coś jeszcze dołożyć pojawiają się błędy których nie powinno być - zauważył Kruczek. - Drugi skok Adama był zbyt wczesny, za szybko odbił się z progu i potem zabrakło płynności, w żargonie trenerskim na takie coś mówimy, że był to skok na dwa razy. - Pomysłów na wyjście z tej nieciekawej sytuacji mamy bardzo dużo, ale chodzi właśnie o to, aby wybrać ten jeden którego będziemy się trzymać, na pewno będziemy nad tym debatować. Prezes związku nam w tym nie pomoże, pomóc sobie możemy tylko my sami dobrymi skokami chłopaków - zakończył.