Adam urodził się 3 grudnia 1977 roku w malowniczej górskiej miejscowości Wisła, nazywanej perłą Beskidu Śląskiego. Jego rodzice to Jan i Ewa z domu Szturc. Adam ma starszą siostrę Iwonę. Od najmłodszych lat stanowią dobrą i zgodną parę rodzeństwa. Bardzo możliwe, że charakter Adama kształtował się również pod jej wpływem. Adam jako młodszy brat musiał nieraz bronić swojej pozycji i stale pracować nad sobą. Od najmłodszych lat daje się poznać jako dziecko bardzo ruchliwe i dynamiczne. Pod okiem wujka (Jana Szturca), nie chodząc jeszcze do szkoły, zaczyna trenować na skoczni w Wiśle-Centrum. W roku 1984 Adam rozpoczyna naukę w Szkole Podstawowej w Wiśle-Głębcach. Oprócz zamiłowania do wychowania fizycznego ma talent w kierunku plastycznym. Ładnie maluje, o czym być może zdążymy się jeszcze przekonać...Jest typowym chłopakiem o romantycznej duszy, a jednocześnie bardzo dużo wymaga od siebie. Nie bez znaczenia jest również - dochodząca często do głosu - ambicja. Wszystko to powoduje, że Adam lubi walczyć jak przysłowiowy lew. Jako 16-latek podczas letnich zawodów w skokach narciarskich zostaje skrzywdzony przez sędziów. Błąd wyjaśniono i naprawiono, jednak dla Adama jest to moment wielkiej próby. Wprawdzie nie zrywa ze skocznią, jednak więcej serca zaczyna okazywać piłce nożnej. Futbol przez całą podstawówkę był jego namiętnością. Jak każdy wrażliwy, dorastający nastolatek, przeżywa również stresy i frustracje. Chce skończyć ze sportem i ze skokami. Jednak nie poddaje się. Aby przejść od stylu klasycznego na styl V intensywnie pracuje pod okiem trenera. Ma opory psychiczne, czy aby w czasie lotu nie spadnie na czubki nart. Cały prawie sezon 91/92 poświęca na zmianę stylu, a później perfekcyjne utrwalanie pewnych nawyków związanych z techniką skoku. Równocześnie biega na nartach śladowych. Od 1994 roku uprawia również kombinacje norweską w której zdobywa indywidualnie wicemistrzostwo Polski juniorów...Jeszcze jako junior zdobywa dla barw swojego klubu Mistrzostwo Polski seniorów w skokach na Średniej Krokwi i wicemistrzostwo na Wielkiej Krokwi. Te zwycięstwa są zastrzykiem nowego entuzjazmu. Kończąc szkołę podstawową, zaczyna zastanawiać się nad dalszą edukacją i przyszłym zawodem. Nie ma lęku przestrzeni. To, co robi najlepiej, wykonuje na wysokości. Myślał o zawodzie, gdzie przydatne będą te zdolności. Krycie dachów to bardzo męski zawód, wymagający dużej rozwagi , opanowania i koncentracji. Nie każdy może pracować na wysokości. Adam może... W 1994 trafia do kadry polskich skoczków, aby w tym samym roku potwierdzić dobra formę. Od początku swej kariery daje się poznać jako człowiek koleżeński i sympatyczny. Tymi cechami charakteru zjednuje sobie przyjaciół i kolegów na skoczni, boisku i w nauce. Adam wyszedł ze skromnego domu. Nie oparł się jednak presji środowiska swoich rówieśników, gdzie panowały inne zwyczaje i kultura. Przykładem tego może być moda na kolczyk w uchu. Ci, co mu zazdroszczą, mówią, że dlatego podczas skoków "ściąga" go w lewo, bo ciąży mu kolczyk ... Dzisiaj trudno jest wskazać moment, od którego liczą się sukcesy Adama. Pierwszą wielką imprezą w której startował, był Turniej Czterech Skoczni w sezonie 1994/95. Od tego momentu jego talent uwidaczniał się coraz bardziej. 16 Marca 1996 roku odniósł pierwsze zwycięstwo w zawodach o Puchar Świata w norweskim Holmenkollen. Jako 18-latek dał się poznać światu, że ma talent, a może jeszcze coś wiecej... W opinii trenera piłkarskiego Antoniego Piechniczka, taki talent jak Adam Małysz trafia się raz na 50-lat! To ciekawa i interesująca opinia., z którą trudno się nie zgodzić.... Zanim Adam urósł do rangi sportowego bohatera narodowego, pracowało na to wielu działaczy, trenerów, rodzina i oczywiście on sam. Podczas pamiętnej Majówki ("Weekend z Małyszem") w Wiśle dziękował publiczności za jej wsparcie. Pasmo sukcesów, jakie rozpoczęło się w roku 96, dało też początek nowej historii w polskim sporcie i narciarstwie. Drugie miejsce w zawodach o Puchar Świata w Iron Mountain, a później drugie miejsce w Falum i trzecie w Lahti przyzwyczajają publiczność do sukcesów. W końcowej klasyfikacji Pucharu Świata Adam zajmuje siódmą lokatę. Jako zawodnik daje się poznać, jako ceniący sobie skromność i pracowitość zawodnik. Jego sportowym wzorem jest Jens Weissflog. Na Dalekim Wschodzie Adam podbija również serca publiczności zwyciężając w konkursach w Sapporo i Hakubie. Szczególnie tam czuje się bardzo dobrze ujęty kulturą, kuchnią i uprzejmością Japończyków. Rok 1997, 14 czerwca to również ważna data w życiu Adama. Nie jest to zwycięstwo sportowe, ale data ślubu z ukochaną osobą. Razem z Izabelą z domu Polok staje na ślubnym kobiercu. Kolejnych powodów do radości dostarcza Iza rodząc Adamowi piękną dziewczynkę o imieniu Karolina. Na przełomie sezonu 1999/2000 rolę trenera z ramienia Polskiego Związku Narciarskiego zaczyna pełnić Apoloniusz Tajner. Wraz z psychologiem i fizjologiem zajmują się szkoleniem polskich skoczków. Rola i podejście tych osób do zagadnień związanych ze skocznią, pozwoliły Adamowi dać z siebie wszystko. Adam nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Narciarska odyseja trwa więc dalej.Perfekcyjne opanowanie dynamiki skoków, dokładność odbicia i duża lotność oraz chęć walki sportowej może jeszcze przysporzyć wiele radości fanom skoków narciarskich w Polsce i na świecie. Wielka międzynarodowa kariera Małysza rozpoczęła się od sezonu 2000/2001. Dobre występy na początku tego sezonu zrodziły wśród polskich kibiców wielki apetyt, zaspokojony już podczas tradycyjnego Turnieju Czterech Skoczni. Polak świetnie spisał się w pierwszych dwóch konkursach. W Oberstdorfie zajął 4. miejsce, natomiast w Garmisch Partenkirchen wskoczył na podium, zajmując 3. pozycję. Turnieje w Innsbrucku i Bischofshofen wygrał już bezapelacyjnie, co także dało mu historyczny sukces w klasyfikacji generalnej imprezy. Turniej Czterech Skoczni w sezonie 2000/2001 zapoczątkował dominację "polskiego orła" w tej dyscyplinie sportu. Małysz do marca wygrał jeszcze dziewięć konkursów i jako triumfator zakończył rywalizację w Pucharze Świata. W międzyczasie w Lahti odbyły się także MŚ w narciarstwie klasycznym, podczas których skoczek z Wisły zdobył złoty medal na średniej skoczni. Kilka dni wcześniej wywalczył srebro na dużej, a w pokonanym polu pozostawił go tylko Martin Schimtt. Wszyscy w naszym kraju oszaleli z radości, tym bardziej, że zbliżał się olimpijski sezon. Świętowano już nawet złote medale i fetowano następnego - po Wojciechu Fortunie - skoczka na najwyższym stopniu podium. Kibice oraz liczni fachowcy zapomnieli jednak, że skoki są konkurencją, w której światowa czołówka jest bardzo szeroka i wielu zawodników ostrzy sobie zęby na wygraną w każdym prestiżowym konkursie. Początek sezonu 2001/2002 zdawał się jednak przyznawać rację hurraoptymistom. Małysz wygrał do 22 grudnia aż 6 konkursów w PŚ i przystąpił do 50. Turnieju Czterech Skoczni w roli "murowanego" faworyta. Tu nastąpił pierwszy zawód, a raczej "urealnienie" zbyt wielkich chyba oczekiwań. Imprezę na skoczniach Niemiec i Austrii zdominował Sven Hannawald. Małysz w każdym konkursie plasował się w ścisłej czołówce, ale zabrakło przysłowiowego "błysku". W Pucharze Świata spisywał się nadal bardzo dobrze i chociaż wygrał w tym sezonie jeszcze tylko raz (w Zakopanem w obecności prezydenta Kwaśniewskiego), to przewaga uzyskana dzięki zwycięstwom w pierwszych konkursach pozwoliła mu po raz drugi z rzędu zdobyć "Kryształową Kulę". Imprezą sezonu były jednak igrzyska. W Salt Lake City Małysz nie zawiódł, choć jego dwa medale (srebrny na dużej i brązowy na średniej skoczni) przyjęto w kraju z mieszanymi uczuciami. Gwiazdą skoków w stolicy stanu Utah okazał się Szwajcar Simon Ammann, który w wielkim stylu wygrał oba konkursy. Przed następnym rokiem startów wielu przewidywało "koniec Małysza". Początek sezonu 2002/2003 dawał "pożywkę" malkontentom. Adam wprawdzie znów był w czołówce, ale nie wygrywał. Sugerowano nawet, że zapomniał jak to się robi. Ostre, a nawet brutalne słowa krytyki kierowano także pod adresem Apoloniusza Tajnera. Trener jednak wszystko wytrzymał i wraz ze swoim podopiecznym przygotował sprytny plan, który jednak na początku nie przysporzył mu zbyt wielu sojuszników. Małysz opuścił konkursy skoków o Puchar Świata w Willingen i... okazało się to strzałem w "10". Ten chytry manewr uczyniono z myślą o zbliżających się MŚ w Val di Fiemme. Niewielu jednak przypuszczało, że "odrodzenie zwycięskiego Małysza" nastąpi w takim stylu. Polak na skoczniach we włoskim Predazzo był bezkonkurencyjny zarówno na dużej, jak i na średniej skoczni, dosłownie deklasując rywali. Adam po powrocie z mistrzostw zapowiedział także walkę o trzecią z kolei "Kryształową Kulę". Cel ten oczywiście zrealizował, wygrywając po koniec sezonu zawody w Oslo oraz dwa konkursy w Lahti. Latem 2003 roku Adam zrezygnował ze startów w Letniej GP i wszystkie swoje przygotowania podporządkował sezonowi zimowemu, w którym nie udało mu się zdobyć Kryształowej Kuli. W sezonach 2003/2004 oraz 2004/2005 sukces w Pucharze Świata odniósł Janne Ahonen. Następny sezon był rokiem olimpijskim. Adam nie zawiódł, zajmując 7. (K-95), 14. miejsce (K-120) oraz 5. miejsce (konkurs drużynowy) w Turynie, choć oczekiwania były nieco wyższe. 12 marca nasz najlepszy skoczek wygrał w konkursie PŚ w Oslo, zajmując 9. pozycję w klasyfikacji generalnej. Po zakończeniu sezonu doszło do zmiany szkoleniowca. Heinza Kuttina zastąpił Hannu Lepistoe. To była świetna zmiana! Fiński szkoleniowiec w sezonie 2006/07 poprowadził Adama do kolejnych sukcesów. Małysz na średniej skoczni w Sapporo wywalczył tytuł mistrza świata, a na koniec sezonu cieszył się z czwartego w karierze triumfu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Sezon 2007/08 nie był dla Adama już tak udany. Orzeł z Wisły stracił wysoką formę i w Pucharze Świata uplasował się dopiero na 12. pozycji. Małysz był bliski podium w Turnieju Czterech Skoczni, ale ostatecznie uplasował się na czwartej pozycji. Po sezonie Polski Związek Narciarski zdecydował się na zmianę szkoleniowca. Miejsce doświadczonego Hannu Lepistoe zajął Łukasz Kruczek, który wcześniej szkolił się pod okiem Fina i jego poprzednika, Heinza Kuttina. Początek sezonu 2008/09 nie był dla Polaka udany, co najlepiej obrazuje dopiero 33. miejsce w Turnieju Czterech Skoczni. Później było już jednak coraz lepiej. Po konsultacjach z Lepistoe na MŚ w Libercu na skoczni K-120 był 12. W ostatnim konkursie sezonu był nawet drugi, a dobra końcówka dała mu dość wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ (13.). Sezon 2009/10 jest już szesnastym Adama Małysza w Pucharze Świata. Oczekiwania wobec legendy skoków narciarskich jak zwykle są ogromne. Sam zainteresowany szczególnie ostrzy sobie zęby na medal igrzysk olimpijskich. Wkrótce przekonamy się, czy jeden z najlepszych polskich sportowców ostatnich lat stanie na podium w Vancouver. Warto podkreślić, że ustabilizowana została sytuacja w sztabie trenerskim kadry skoczków. Małysz trenuje indywidualnie pod okiem Hannu Lepistoe, a reszta reprezentacji szlifuje formę pod okiem Łukasza Kruczka. Adam Małysz Data urodzenia: 3.12.1977 r. Wzrost: 170 cm Waga: 53,5 kg Klub: KS Wisła Ustronianka Dyscyplina: Skoki narciarskie