Kierowcy, próbujący bić rekord w Żaganiu, mają do przejechania pięć okrążeń. Na czwartym okrążeniu Małysz wszedł w zakręt i dachował. Kibicom zaparło dech w piersiach, słynny skoczek wyszedł jednak z wypadku bez szwanku. Rzecznik prasowy RMF Caroline Team zapewnia jednak, że kierowcy nic się nie stało: Jest cały, zdrowy - powiem nawet, że uśmiechnięty. Cieszy się, że ma już pierwsze dachowanie za sobą. Nic się nie stało, klatka bezpieczeństwa spełniła swoją rolę. Adam nie ma nawet zadraśnięcia. Przed wypadkiem Małysz na najdłuższym, kilometrowym odcinku pięciokilometrowej pętli zdążył pobić rekord prędkości jazdy samochodem w terenie. Poprzedni wynosił 176 km/h i należał do Alberta Gryszczuka, kierowcy RMF Caroline Team. Sam Adam Małysz w rozmowie z TVP Info przyznał, że powodem wypadku był wystrzał opony w jego porsche podczas próby bicia szybkości. "Natychmiast zgasiłem samochód i podjąłem próbę wyjścia przez lewe drzwi. W końcu wydostałem się prawymi. Wypadek, w którym na szczęście nic mi się nie stało, wydarzył się kiedy wchodziłem w ciasny zakręt, odjąłem gazu i poleciałem na dach" - powiedział Małysz. Jego zdaniem każde doświadczenie jest ważne. Często przy takich wypadkach "pękają" nerwy, ale przy okazji nabiera się niezbędnego doświadczenia. "Gdyby to mnie zniechęcało nie byłbym Adamem Małyszem" Ośrodek Szkolenia Poligonowego Żagań-Świętoszów na którym odbywają się zawody, to największy w Polsce poligon wojskowy. Zajmuje obszar ponad 370 kilometrów kwadratowych, a znajduje się w Borach Dolnośląskich. W latach 40. na terenie poligonu, przeznaczonego od początku istnienia do szkolenia oddziałów artylerii, piechoty, saperów i strzelców, ćwiczyło od 60 do 70 tysięcy żołnierzy Wehrmachtu, Waffen SS, Luftwaffe oraz Abwehry. Obecnie odbywają się tu szkolenia Sił Zbrojnych RP oraz państw NATO. <a href="http://www.rmf24.pl/raport-carolineteam/raportrmfcarolineteamfoto/zdjecie,iId,351694,iAId,20096">Zobacz więcej zdjęć z dachowania Adama Małysza</a> Zobacz wypadek Adama Małysza: