- W Oberstdorfie po zawodach było przykro, dobre skoki na treningu i nieudany konkurs. Przyjechaliśmy jednak do Ga-Pa, odpoczęliśmy, treningi były luźniejsze. Skoncentrowaliśmy się na dobrych skokach, no i okazało się, że jest lepiej - podsumował najlepszy polski skoczek. Mimo 5. miejsca w Ga-Pa, Adam Małysz przyznał, że czuje niedosyt, ale myśli już tylko o zawodach w Innsbrucku. - Bergisel w Innsbrucku to nowoczesna, ale trudna skocznia - ocenił. - Mam jednak nadzieję, że szczęście mi tam dopisze, bo w przeszłości tak właśnie było.